Podczas przepięknej uroczystości nikt nie krył łez. Każdy zadawał sobie pytanie, dlaczego oni, dlaczego doszło do tak strasznej tragedii, dlaczego ktoś wypuścił mordercę z więzienia i pozwolił mu udusić Monikę i niczemu winne dziecko. Wspominał o tym nawet ksiądz, który w swoim kazaniu nawiązywał do innych dramatów, w których też ginęli młodzi ludzie mający przed sobą całe życie.
- To była dobra dziewczyna. Bardzo uczynna, miła. A jej synek to istny aniołek, no po prostu mały skarb. Tak mi jest ich szkoda. Bardzo współczuję rodzinie – podkreślała z kolei zrozpaczona sąsiadka Moniki.
W kościele parafialnym, obok miejscowości rodzinnej z której pochodziła zmarła, żegnała ją mama, brat, siostry, sąsiedzi, przyjaciele, a także Ci, którzy wstrząśnięci byli tą ogromną tragedią. Tuż obok dwóch trumien wystawionych na środku świątyni, stał ojciec 3-letniego Oskara, który przez całą ceremonię nie potrafił ukryć żalu i smutku.
Monika i jej synek spoczęli na cmentarzu tuż obok kościoła. Na grób oprócz wieńców i białych kwiatów, ludzie przynieśli pluszowe maskotki. Najbliższa rodzina długo nie mogła odejść z miejsca pochówku. Nad grobem klęczał i płakał także ojciec Oskarka. Wszyscy czuli ogromną pustkę i bezradność.
>>> CZYTAJ TEŻ WSTRZĄSAJACĄ ROZMOWĘ Z MATKĄ ZAMORDOWANEJ I OJCIEM OSKARKA <<<
Monika i 3-letni Oskar zginęli w mieszkaniu przy Nowowiejskiej w sobotę. Jak pisaliśmy w „Super Expressie” matka i jej dziecko zostali uduszeni przez partnera z którym spotykała się kobieta. Mężczyzna wyszedł z więzienia na jednodniową przepustkę. Był skazany na 15 lat, za zabójstwo swojej poprzedniej dziewczyny.