Ostatnie pożegnanie zabitego ratownika medycznego. Na pogrzeb przyjechały delegacje z całego kraju
Na placu przed Kościołem św. Ojca Pio w Rakowiskach zapadła głęboka cisza, gdy kondukt żałobny z urną Cezarego L. pojawił się przed świątynią. Tłumy zgromadzonych medyków ustawiły się w szpalerze, oddając hołd ratownikowi, który zginął tragicznie, wykonując swoją pracę.
Wśród żegnających znaleźli się ratownicy i medycy z całego kraju. Wielu z nich pokonało setki kilometrów, by uczestniczyć w ostatniej drodze swojego kolegi.
Wśród zgromadzonych widać charakterystyczne czerwone i pomarańczowe kombinezony, na wielu twarzach widać smutek i niedowierzanie. To nie pierwszy raz, gdy ratownik medyczny ginie na służbie, ale za każdym razem ból jest równie dotkliwy.
Delegacje z różnych regionów Polski przywiozły ze sobą wieńce i szarfy z symbolicznymi słowami pożegnania. To przejmujący widok – tłumy ludzi, poczucie wspólnoty i jedności w bólu po stracie człowieka, który całe życie niósł pomoc innym.
Rodzina zmarłego poprosiła o nieskładanie kondolencji. Bliscy, koledzy i delegacje z całej Polski żegnali Cezarego L. w ciszy, pełnej szacunku dla jego życia i służby.