Ultramaratończyk z Błonia to człowiek ze stali!

2014-10-24 0:09

Trzy pary butów, cztery koszulki, batonik energetyczny, chipsy i cola, tego potrzebuje ultramaratończyk, aby ukończyć bieg na 246 kilometrów. Bieg trwa 36 godzin, czyli od godz. 7 rano do godz. 19 następnego dnia. - Na mecie tłum kibiców krzyczał: "Polonus, Polonus!". Ucałowałem stopę Leonidasa. Zdobyłem brąz - opowiada Andrzej Radzikowski (33 l.), który przebiegł trasę Spartathlonu z Akropolu do Sparty w 25 godzin i 45 minut.

Andrzej Radzikowski na co dzień pracuje w branży logistycznej i mieszka w podwarszawskim Błoniu. 26 września dokonał czegoś wielkiego. Jako jeden z niewielu wystartował w morderczym biegu, którego trasa biegnie m.in. przez strome wzgórze Partheni (1200 m n.p.m.). Na metę dobiegł trzeci.

- Na 200. kilometrze miałem kryzys. Temperatura spadła do 6 stopni. Było mi zimno, byłem wykończony, chciałem się poddać, ale dotrwałem - opowiada z wypiekami na twarzy Andrzej Radzikowski.

Zobacz: Justyna Steczkowska: Nie wstydzę się tego skąd pochodzę!

Aby wziąć udział w biegu, trzeba spełnić trzy warunki. - Pokonać w 10 godzin i 30 minut 100-kilometrową trasę, raz uczestniczyć w ultrabiegu i dobiec do punku kontrolnego po 172 km w czasie 24 godzin i oczywiście wpłacić 450 euro wpisowego - tłumaczył sportowiec.

Andrzej Radzikowski od 2 lat pokonuje mordercze długodystansowe trasy. Codziennie biega około 10 kilometrów, zawsze po porannej kawie.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają