ZBIÓRKA PIENIĘDZY

„To jedyna szansa na uratowanie jej życia”. Rodzice rocznej Laury potrzebują pilnego wsparcia

2024-08-24 14:19

W maju 2024 roku świat Joanny i Piotra wywrócił się do góry nogami. Ich roczna córeczka, Laurka, usłyszała najgorszą z możliwych diagnoz – nowotwór mózgu. Choć operacja guza zakończyła się sukcesem, nadzieja szybko ustąpiła miejsca kolejnym tragediom. Lekarze stwierdzili, że Laurka cierpi na najzłośliwszy typ nowotworu z przerzutami na rdzeń kręgowy i opony mózgowe. Rodzice nie poddają się i walczą o życie swojej córki, ale aby kontynuować leczenie, potrzebują pomocy. Koszty terapii wynoszą ponad 1 400 000 złotych, a termin zbiórki kończy się w sierpniu.

Laurka przyszła na świat w pełni zdrowa. W życie swoich rodziców wniosła radość i nadzieję. Nic nie zapowiadało, że rok później wszyscy staną przed tak dramatycznym wyzwaniem. W maju 2024 roku Laurka zaczęła odczuwać niepokojące objawy zdrowotne, które skłoniły jej rodziców do konsultacji z lekarzem. Diagnoza była druzgocąca – nowotwór mózgu. Choroba była na tyle zaawansowana, że już dzień po diagnozie dziewczynka musiała przejść skomplikowaną operację.

Operacja, choć ryzykowna, zakończyła się sukcesem. Guz został wycięty, ale Laurka przestała samodzielnie jeść i od tego momentu jest karmiona sondą. Niestety, szczęście nie trwało długo. Kilka dni później lekarze stwierdzili, że konieczny jest kolejny zabieg – wstawienie zastawki komorowo-otrzewnowej. Rodzice mieli nadzieję, że to koniec koszmaru, ale wynik rezonansu magnetycznego, przeprowadzonego trzy tygodnie później, zadał kolejny cios. Laurka cierpi na najzłośliwszy typ nowotworu mózgu z przerzutami na rdzeń kręgowy i ogniskami nowotworowymi w oponach mózgowych.

Chemioterapia nie daje efektów. Rodzice rocznej Laury szukają innych możliwości

Zdeterminowani rodzice postanowili zabrać córkę do domu, ale jej wola życia i uśmiech skłoniły ich do podjęcia decyzji o intensywnej chemioterapii. Choć terapia wiązała się z ogromnym cierpieniem i nie miała gwarancji sukcesu, była to jedyna nadzieja na przedłużenie życia Laury. Mimo skutków ubocznych chemioterapii, takich jak wymioty, spadek poziomu hemoglobiny i konieczność karmienia dożylnego, Laurka nie przestaje się uśmiechać, co dodaje siły jej rodzicom.

Wstępna konsultacja z profesorem Abdelbakim z USA kilka miesięcy temu potwierdziła, że jedynym sposobem leczenia jest kontynuacja intensywnej chemioterapii. Jeśli terapia zadziała, Laurkę czeka przeszczep komórek macierzystych oraz dalsze, bardzo kosztowne leczenie za granicą.

Niestety, choroba nadal postępuje. Pojawiły się nowe przerzuty, a dotychczasowe zmiany nie zmniejszają się, wręcz przeciwnie – rosną. W tej trudnej sytuacji pojawiła się jednak iskierka nadziei. Klinika Bambino Gesu w Rzymie zgodziła się przyjąć Laurkę na dalsze leczenie. Jest to jedyna szansa na uratowanie jej życia, jednak koszt terapii jest ogromny – ponad 1 400 000 złotych.

Rodzice Laury są zrozpaczeni, ale jednocześnie pełni nadziei. Muszą zebrać całą kwotę do końca sierpnia, co wydaje się niemal niemożliwe bez wsparcia ludzi dobrej woli. W tej chwili każda złotówka jest na wagę złota.

To absolutnie jedyna szansa na uratowanie jej życia. Bez waszej pomocy nie damy rady – apeluje pani Justyna, mama Laury.

Rodzina zwraca się z gorącą prośbą o wsparcie. Każdy, kto chce pomóc, może przekazać darowiznę na specjalnie utworzone konto. To walka z czasem, w której stawką jest życie małej dziewczynki.

Sonda
Czy wspierasz zbiórki pieniędzy?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki