To miało być popołudnie jak każde inne. Olga Ż. (16 l.) wracała z liceum w Otwocku. Około godz. 16 wysiadła w Gliniance, gdzie dołączył do niej 13-letni brat Patryk, który właśnie skończył lekcje w gimnazjum.
Droga do domu, choć krótka, nie ma chodnika, dlatego rodzeństwo trzymało się lewej strony ulicy. Kilka chwil później ciszę przerwał ogromny huk, a potem przeraźliwy krzyk 16-latki. Jadący z Otwocka rozpędzony van z niewyjaśnionych przyczyn zjechał na przeciwległy pas i dosłownie zmiażdżył Patryka.
CZYTAJ TEŻ: Śmiertelne potrącenie 13-latka pod Warszawą. Policja ustaliła właściciela samochodu!
- Kierowca nie udzielił pomocy i uciekł z miejsca wypadku. Ofiara zginęła na miejscu - mówi podkom. Jarosław Sawicki z otwockiej komendy, która zajęła się poszukiwaniem auta i sprawcy.
Porzuconego mercedesa kryminalni znaleźli w czwartek rano na błotnistym leśnym terenie, 4 kilometry od miejsca wypadku.
- Auto miało zdjęte tablice rejestracyjne i wybitą szybę z naklejką z numerami pojazdu. Ustaliliśmy jego właściciela, ale to nie on był sprawcą wypadku. Tamtego dnia samochód prowadził jego krewny, którego poszukujemy - mówi policjant.
Podejrzany to Mariusz Nowak (34 l.) z Otwocka. Mężczyzna ma około 175 cm wzrostu, jest średniej budowy i ma charakterystyczne, odstające uszy.
16-letnia siostra chłopca, która była świadkiem wypadku, nie została jeszcze przesłuchana. Nie jest w stanie pozbierać się po tym, jak widziała śmierć swojego ukochanego braciszka.
Rodzice Patryka są zdruzgotani. - Nie możemy w to uwierzyć - mówili przez łzy.
Pogrążeni w rozpaczy są także koledzy z dwujęzycznego gimnazjum w Gliniance, w którym zaledwie we wrześniu 13-latek rozpoczął naukę. - Życie naszego kolegi zostało przerwane zdecydowanie za wcześnie. Choć nie zdążyliśmy się jeszcze zaprzyjaźnić, na zawsze pozostanie w naszej pamięci, w naszych sercach, w naszych modlitwach - napisał na stronie szkoły dyrektor Roman Zdunik.
W czwartek wieczorem w Gliniance odbyła się msza w intencji Patryka, a w miejscu wypadku zapłonęły znicze.