Pół wielkiego osiedla na warszawskiej Białołęce pogrążyło się w czwartek o godz. 16 w egipskich ciemnościach! Ludzie bali się wychodzić z domów. Samochody stały w korkach. Niektórzy zostali uwięzieni w windach. Panował kompletny chaos!
Okazało się, że to robotnicy budujący rurociąg do oczyszczalni ścieków Czajka przecięli pięć kabli energetycznych przy ul. Myśliborskiej. Naprawa awarii przeciągnęła się do godz. 2 w nocy. Nad ranem rozpoczęło się liczenie strat. Właściciele sklepów załamywali ręce. - Pootwieraliśmy drzwi i wszystkie okna, tak by do pawilonu dotarło zimne powietrze, przestawiałem żywność w inne miejsca, a potem czekaliśmy do 2 w nocy, pilnując dobytku. Kto mi za to wszystko zwróci pieniądze?! - mówi Roger Pietras (38 l.), właściciel sklepu spożywczego.
- Rozważamy możliwość zwrócenia się do firmy Hydrobudowa o odszkodowanie - mówi Iwona Jarzębska z RWE Polska. Co na to szefostwo firmy zatrudniającej nieudaczników. - Nie wyrzekamy się odpowiedzialności - bije się w piersi rzecznik Hydrobudowy Polska Krzysztof Woch (29 l.). - Za budowę kolektorów przesyłowych do oczyszczalni Czajka odpowiada konsorcjum, którego liderem jest nasza spółka zależna Hydrobudowa 9. Wstępnie ustaliliśmy, że robotnicy z Hydrobudowy 9 wykonujący prace dysponowali niepełną dokumentacją o instalacjach pod ziemią.
Trwa ocenianie szkód, prace w miejscu awarii wstrzymano do poniedziałku - dodaje rzecznik.