Stadion Narodowy, budowana wizytówka stolicy, będzie nowoczesny i imponujący. Niestety, nie można tego powiedzieć o najbliższym otoczeniu obiektu. Najgorzej wypada przejście podziemne, które jest właśnie remontowane. Drogowcy jedynie odmalowali ściany, ułożyli gdzieniegdzie kafelki i tyle! Niestety, nie będzie wind, z których mogli będą korzystać niepełnosprawni czy rodzice z wózkami. Dlaczego? Bo oczywiście brakuje pieniędzy i drogowcy robią jedynie tzw. remont utrzymaniowy, który jest bez sensu i szkoda na niego złamanego grosza.
Niepełnosprawni będą mieć problemy
I tak wszyscy kibice, którzy na rondzie Waszyngtona wysiądą z tramwaju lub autobusu, będą musieli pokonać dziesiątki schodków. Jeżeli mają problemy z poruszaniem się lub podróżują z małym dzieckiem, czeka ich istna gehenna, bo nie ma tu żadnych usprawnień, które są normą w XXI wieku. - To jest bubel! - przyznaje pan Marcin Nagłuszewski (24 l.), który musi już dziś wciągać tu wózek z 16-miesięcznym Przemkiem. - W Polsce się najpierw robi, a potem dopiero myśli - mówi oburzony.
Drogowcy tylko malowali
I rzeczywiście! Mimo że przejście wygląda jak w trakcie remontu, to Urszula Nelken (48 l.), rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich twierdzi, że ten już się zakończył. A windy albo podnośniki? - To był remont utrzymaniowy, więc mieliśmy przejście tylko odnowić - odpowiada Urszula Nelken. Wind się tu do EURO 2012 raczej nie zrobi, ale do biura miejskiego inżyniera ruchu trafił projekt, aby ustawić tam platformy, które miałyby pomóc w poruszaniu się niepełnosprawnym.
Oby projekt tylko zdążył wejść w życie przed EURO 2012.