Psia Górka będzie zabudowana?
Wokół zielonego terenu w rejonie ul. Rosoła i Indiry Gandhi od lat trwa dyskusja. Mieszkańcy gęsto zabudowanych okolicznych osiedli chodzą tam na spacery, wyprowadzają swoje psy, piknikują, a w zimę zjeżdżają na sankach. Nazywają to miejsce Psią Górką. Jeśli zaczyna być mowa o jakiejś inwestycji na tym terenie, to godzą się tylko na park i wszelkiego rodzaju zieleń. W tej chwili miejscowy plan zagospodarowania przewiduje tam budowę placówki medycznej. Żeby było ciekawiej w wyłożonym w stołecznym ratuszu projekcie nowego studium zagospodarowania przestrzennego, teren ten ma być przeznaczony do zabudowy mieszkaniowej. O parku mowy nie ma.
Ogrodzenie i sprzeciw mieszkańców
Niepokój mieszkańców wzbudziło ogrodzenie, które pojawiło się niedawno na części terenu, na którym rośnie dużo dorodnych, starych drzew. Zawisły na nim banery z napisem „Tu powstaje nowa inwestycja”. Szybko spotkało się to z odzewem mieszkańców, którzy porozcinali zawieszone płótna lub pomazali je sprayem pisząc np. „Nie ma na to zgody” lub „wypad stąd!”, czy „łapy precz! To nasz skarb”.
"Patodeweloperka w sercu Ursynowa"
Jak się dowiedzieliśmy deweloper planuje budowę bloku i ogrodził działkę, nie czekając na projekt nowego studium, do którego uwagi są zbierane jeszcze do 29 września. Tak, jakby wiedział już, że na pewno będzie mógł budować. Sprawę skomentował pełnomocnik PiS i radny Ursynowa Mateusz Rojewski. - Jest to teren zielony, teren biologicznie czynny. Nowe studium ma tutaj umożliwić kolejną zabudowę deweloperską albo raczej patodeweloperską. Bo jak inaczej nazwać grabież terenu zielonego w sercu Ursynowa na rzecz dewelopera? Zamieszkuje tu 50 gatunków ptaków i mnóstwo pożytecznych owadów – podkreślił.
List radnych do prezydenta
Radni Prawa i Sprawiedliwości napisali do prezydenta Warszawy list, w którym apelują żeby wpłynął i zainspirował zmianę w studium i zmianę przeznaczenia tego terenu. Sugerują mu też wykup prywatnej działki pod tereny zielone.
Burmistrz nie zgadza się na blok
Do sprawy odniósł się też burmistrz Ursynowa Robert Kempa. - Nie wyrażamy zgody na zabudowę mieszkaniową w studium dla tego terenu. Obecnie w planie są zapisane usługi zdrowia i stoimy na tym stanowisku, że tak powinno pozostać – stwierdził burmistrz. - Ja rozumiem obawy mieszkańców, bo przez to wygrodzenie został do nich wysłany sygnał, że ten teren jest prywatną własnością. Po co to zrobił właściciel, nie wiem. Nie ma żadnego wniosku o pozwolenie na budowę, czy wniosku o jakąś inwestycję – wyjaśnił.
Polecany artykuł: