Warszawa. Informują o możliwości wystąpienia burz. Nie poinformowali o gołoledzi?
Do tragedii doszło na zbiegu ul. Targowej i Kłopotowskiego, niedaleko przejścia dla pieszych. Na oblodzonym chodniku poślizgnął się pieszy. – 38-letni mężczyzna szedł chodnikiem. W pewnym momencie wywrócił się. W wyniku upadku prawdopodobnie uderzył głową o chodnik. Niestety zmarł na miejscu. Wyjaśniamy okoliczności tego zdarzenia – przekazał rano, 20 grudnia, rzecznik Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak.
Gołoledź dała się we znaki wszystkim mieszkańcom Warszawy. Jednak mimo to, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa nie zdecydowało się na wysłanie alertów ostrzegających o zagrożeniu. Dlaczego?
– Alert RCB jest uruchamiany tylko w najpoważniejszych sytuacjach. Nie każde zjawisko atmosferyczne niesie z sobą bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia. Informacje o stopniu zagrożenia wynikają z prognoz przygotowywanych przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej – dowiadujemy się na stronie rządowej.
Nie żyje 38-letni mężczyzna. Trudne warunki pogodowe w Warszawie
Od samego rana, nie tylko w samej Warszawie, Polacy mogli odczuć gigantyczne skutki gołoledzi. Samochody ślizgały się na jezdni, a ludzie na chodnikach. W Białymstoku i Ełku odwołano zajęcia w szkołach oraz zawieszono kursowanie komunikacji miejskiej.
W Warszawie zginął 38-latek, w podobnych okolicznościach we Włocławku – 66-latek. Czy takie warunki atmosferyczne dają powody do powiadomienia mieszkańców o zbliżającym się zagrożeniu? Wielokrotnie alerty zostały wysyłane w sytuacjach, w których MOGĄ wystąpić gwałtowne burze, porywiste wiatry lub nawet w momencie, kiedy zostaje zmieniany system nadawania TV naziemnej. We wtorek takiej informacji od Rządowego Centrum Bezpieczeństwa nikt nie otrzymał.
– O zagrożeniach związanych z oblodzeniami dróg i chodników informowaliśmy jednak w naszych mediach społecznościowych – przekazał Wydział Polityki Informacyjnej RCB w rozmowie z Onetem.
Jedyna informacja o zagrożeniach związanych z gołoledzią została opublikowana 20 grudnia, lecz… dopiero o godzinie 8 rano. Czy to nie było zbyt późno? Internauci są oburzeni.
Rafał: „Nie wiem czy zauważyliście, ale w kujawsko-pomorskim też "trochę" gołoledź była. Wysyłaliście spam o zmianie standardu nadawania telewizji a żadnego SMSa na temat największej gołoledzi od kilku lat, która w dodatku była łatwa do przewidzenia na podstawie prognoz”.
Barbara: „Wczoraj nie było od was żadnego komunikatu w sprawie gołoledzi w zachodniej Polsce. Teraz ostrzegacie po ponad dobie, jak marznące opady przewaliły się już przez cały kraj”.