ZOBACZ, CO PISALIŚMY O TRAGEDII NA UL. SOKRATESA!
Psychiatrzy i technik samochodowy
Opinia lekarzy będzie gotowa być może jeszcze w tym tygodniu. Potem mają zostać powołani biegli psychiatrzy, którzy ocenią jego stan psychiczny. 31-letni Krystian O., który jadąc z prędkością ponad 100 km/h, zabił na pasach 33-letniego Adama G. W udzielonym kilka dni później wywiadzie twierdził, że próbował popełnić samobójstwo. Dlatego trafił na oddział psychiatryczny łódzkiego aresztu, a teraz ma być poddany obserwacji.
Czy Krystian O. zamiast do więzienia trafi do szpitala psychiatrycznego?
Jednak to nie wszystko: jak informuje portal rmf24, śledczy chcą także powołać specjalistę z zakresu techniki samochodowej, który miałby ocenić zakres i jakość modyfikacji wprowadzonych przez Krystiana O. w swoim BMW. Chodzi o stwierdzenie, czy samochód mógł być dopuszczony do ruchu i czy zmiany mogły w jakikolwiek sposób mieć wpływ na to, ze doszło do wypadku.
Przed wypadkiem często szalał po okolicznych ulicach
Uratował najbliższych
Przypomnimy: do tragedii doszło ponad miesiąc temu, w niedzielę 20 października na ul. Sokratesa. W przechodzące przez jezdnię małżeństwo z dzieckiem w wózku wjechał z ogromną prędkością swoim pomarańczowym BMW Krystian O. 33-letni Adam G. widząc zbliżające się auto w ostatniej chwili zdołał odepchnąć żonę i wózek, jednak sam nie uniknął uderzenia. Mimo trwającej ponad pół godziny reanimacji zmarł.
Kim był Adam G., mężczyzna, który zginął pod kołami pomarańczowego BMW?
Wariat za kierownicą
W złożonych zeznaniach kierowca BMW tłumaczył, że nic nie widział, ponieważ oślepiło go słońce. Jednak pojawiły się informacje, że w miejscu, gdzie ograniczenie było do 50 km/h, Krystian O. jechał ok. 130 km/h!
Co mówił Krystian O.w wywiadzie udzielonym kilka dni po wypadku, który spowodował?
Tydzień po wypadku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski ogłosił radykalny plan zwiększenia bezpieczeństwa na ulicach stolicy obejmujący m.in. zwiększenia liczby stref 30 km/h, zwężenia ulic, montażu progów zwalniających i doświetlenia przejść dla pieszych.
Adama G. żegnały tłumy ludzi. Na pogrzebie padły wzruszające słowa!