Do tragedii doszło przed godz. 4 nad ranem w Bogatkach. Kiedy służby dotarły na miejsce, zastały dramatyczny widok. - Tył auta był oparty o drzewo, a przód wbity w ziemię. W środku nieżywy kierowca – relacjonował kapitan Łukasz Darmofalski ze straży pożarnej w Piasecznie.
Strażacy najpierw zabezpieczyli pojazd tak, aby nie upadł na ziemię, potem rozcięli karoserię i wyjęli ciało 41-latka. Policja nie wyklucza, że zasnął albo zasłabł za kierownicą.
- Do wypadku doszło na prostej drodze w kierunku Bobrowca. Nagle ślady kół się urywają, tak jakby wcale nie hamował – mówi nadkom. Jarosław Sawicki z policji w Piasecznie.