Tragedia w Pionkach. Ojciec zginął w pożarze, syn zmarł próbując go ratować
Poruszający dramat dotknął mieszkańców bloku przy ul. Kozienickiej w Pionkach. Jedno z mieszkań zajmował żyjący samotnie 68-latek. W nocy z poniedziałku na wtorek (22 na 23 stycznia) z lokalu nagle zaczął wydostawać się dym i ogień. Sąsiedzi wezwali straż, ale zanim przyjechał pierwszy czerwony wóz gaśniczy, na miejscu zjawił się syn lokatora. Wbiegł w ogień, by ratować ojca. Niestety nie mógł już niczego zrobić, a sam dotkliwie się poparzył. Ratownicy udzielili mu pomocy i zabrali do szpitala. Lekarze przegrali walkę o jego życie. Po ugaszeniu pożaru w jednym ze spalonych pomieszczeń strażacy znaleźli zwęglone zwłoki.
Sprawę bada prokuratura. Śledczy podali wstępne ustalenia. - Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru mogło być zaprószenie ognia od papierosa. Ofiara była osobą palącą – powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Agnieszka Borkowska.