Tragedia w Rozniszewie. 43-latek zadźgał żonę i próbował zabić syna. Później chciał popełnić samobójstwo
Aktualizacja sobota 1 stycznia godz. 11.59
Jak informuje Onet, jeszcze przed zgonem 41-latka zadzwoniła do swojej szwagierki, prosząc ją o pomoc w związku z zachowaniem męża - to siostra 43-latka wezwała na miejsce policję. Tymczasem 15-letni syn zabitej kobiety przebywa nadal w szpitalu, gdzie przeszedł operację. Jego ojciec został już przesłuchany, po czym usłyszał zarzut zabójstwa żony i usiłowania zabójstwa 15-latka. Mężczyzna złożył "bardzo krótkie wyjaśnienia", ale nie powiedział, czy przyznaje się do winy.
Wcześniej informowaliśmy:
Prokuratura Okręgowa w Radomiu zdradziła szczegóły dotyczące przebiegu domowej awantury w Rozniszewie pod Kozienicami. W czasie zdarzenia zginęła 41-latka, a jej 15-letni syn został ranny i trafił do szpitala. Wszystko działo się w środę 29 grudnia we wczesnych godzinach porannych na jednej z prywatnych posesji. Mieszkający tam 43-latek rzucił się na swoją młodszą o dwa lata żonę, zadając jej ok. 20 ciosów w głowę, szyję i tułów. Jego atak przerwał 15-letni syn, który stanął w obronie matki, ale sam został, jak informuje prokuratura, "wielokrotnie dźgnięty" i trafił do szpitala - nie wiadomo, w jakim obecnie jest stanie. 43-latek uciekł następnie do pobliskiego lasu, gdzie prawdopodobnie próbował popełnić samobójstwo. Gdy znaleźli go policjanci, mężczyzna miał rany cięto-kłute brzucha. Dziś, tj. w czwartek 30 grudnia, 43-latek ma zostać przesłuchany, po czym ma usłyszeć zarzut zabójstwa swojej żony i usiłowania zabójstwa syna.
Czytaj też: 21-latek zabity przez młodszych braci. Zmarł w męczarniach! Są wyniki sekcji zwłok
Czytaj też: Radom. Nie żyje ratownik medyczny Mariusz Mazierski. Były strażak miał 42 lata