Tragiczny pożar w Warszawie wybuchł w niedzielę (23 stycznia) w pustostanie przy ul. Żwirki i Wigury 2b (na wysokości przystanku autobusowego). Jak poinformował dyżurny oficer Państwowej Straży Pożarnej kpt. Wojciech Kapczyński, kłęby gęstego dymu wydobywające się z okna na pierwszym piętrze budynku zauważono ok. godz. 18.30.
ZOBACZ TEŻ: Dramatyczna akcja ratunkowa na Pradze. "Leżał pod stertą połamanych mebli i starych kołder"
Na miejsce ruszyły cztery zastępy Państwowej Straży Pożarnej, a także wojskowi strażacy z sąsiadującej z pustostanem jednostki. Ponieważ zachodziło podejrzenie, że w środku mogą być ludzie, w pobliżu płonącego budynku wylądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Niestety, na pomoc było za późno.
- Już przy wstępnym przeszukaniu odkryliśmy zwęglone zwłoki mężczyzny - poinformował PAP kpt. Wojciech Kapczyński. - Nasze działania polegały na tym, że dokładnie ugasiliśmy budynek, sprawdzając jeszcze na koniec, także kamerami termowizyjnymi, czy nie ostały się zarzewia ognia.
Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane. Na miejscu pracuje policja pod nadzorem prokuratora.
Polecany artykuł: