Poważny wypadek na Białołęce. Auto zmiecione przez tramwaj

i

Autor: Tadeusz Mróz, Archiwum prywatne Poważny wypadek na Białołęce. Auto zmiecione przez tramwaj

Tramwaj zmiótł auto na Białołęce. Zmarł kierowca, jego żona dalej walczy o życie

Nie żyje kierowca samochodu osobowego, który w miniony czwartek wjechał pod tramwaj na ulicy Światowida na warszawskiej Białołęce. Jego żona, która siedziała na miejscu pasażera nadal walczy o życie w jednym ze stołecznych szpitali. Policjanci nadal wyjaśniają okoliczności tego tragicznego zdarzenia.

Tragiczny wypadek wydarzył się w czwartek, 4 listopada, około godziny 15. Osobowa kia wjechała wtedy pod tramwaj na skrzyżowaniu ulic Światowida ze Strumykową na warszawskiej Białołęce. Pojazd linii nr 2 jadący w kierunku Winnicy z impetem huknął w osobówkę. Siła uderzenia była ogromna, a auto zostało niemal doszczętnie zniszczone. Samochodem podróżowało małżeństwo w średnim wieku. 

Tak wygląda grób Kory kilka dni po Wszystkich Świętych. Wzruszający widok

Na miejscu wypadku natychmiast pojawiły się służby ratunkowe. Poszkodowany kierowca został przetransportowany do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, a pasażerka - karetką. Oboje byli w stanie krytycznym. 

W poniedziałek, 8 listopada napłynęły do nas tragiczne informacje. - Mężczyzna, który kierował kią, zmarł w szpitalu. Kobieta wciąż przebywa w placówce i walczy o życie - przekazała w rozmowie z Super Expressem kom. Paulina Onyszko z komendy policji na Białołęce. 

- Przekazaliśmy dokumenty do prokuratury rejonowej Warszawa-Praga w celu wszczęcia śledztwa w tej sprawie. Na tę chwilę tylko tyle możemy powiedzieć w tej sprawie - dodała kom. Onyszko. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki