To niezwykle pechowy początek weekendu na warszawskich drogach. W niemal tym samym czasie na trasie S8 doszło do dwóch groźnych sytuacji. O 6:50 na zjeździe w kierunku Wisłostrady z trasy S8 kierujący stracił panowanie nad pojazdem i z impetem wjechał w barierki. Ze wstępnych ustaleń wynika, że z samochodu odpadło koło. - Kierowca nie otrzymał na razie mandatu karnego. Policjanci ustalają przyczyny zdarzenia - powiedziała Gabriela Putyra ze stołecznej policji.
Chwilę później na wysokości ul. Łabiszyńskiej z nieznanych przyczyn toyota uderzyła w fiata seicento. Kierujący fiatem dachował, a na miejscu były poważne utrudnienia w ruchu. Stołeczna policja poinformowała, że kierowcy byli trzeźwi, jednak na razie są znane szczegóły zdarzenia.
O 7:25 na wysokości ul. Łabiszyńskiej znowu doszło do zderzenia, tym razem aż czterech pojazdów: specjalistycznego pojazdu Faun oraz osobowych audi, forda i iveco. - Wszyscy kierujący pojazdami byli trzeźwi. Mieliśmy do czynienia z najechaniem na tył pojazdu, jednak nie znamy jeszcze szczegółów zdarzenia - przekazał Rafał Markiewicz.
Pechowa S8. Kierowca wyskoczył z samochodu
W czwartek, 25 listopada, na tej samej trasie doszło do sensacyjnego zdarzenia. Kierowca ciężarówki uderzył w jadącą przed nim skodę i wbił się w naczepę tira. W ostatniej chwili miał wyskoczyć z kabiny. W ten sposób uniknął śmierci, z lekkimi obrażeniami trafił do szpitala.