To był koszmar! W weekend drogowcy wymieniali nawierzchnię na ul. Powstańców Śląskich. To bardzo ważna arteria, którą codziennie podróżują tysiące zmotoryzowanych mieszkańców dzielnicy.
Jezdnia w kierunku ul. Górczewskiej pomiędzy ul. Połczyńską i bemowskim ratuszem była całkowicie zamknięta. Drogowcy poprowadzili objazd druga nitką w kierunku Włoch. Cała okolica stanęła. Ale robotnicy najwyraźniej nie spieszyli się z pracami. Więcej czasu spędzali na ławeczce pod wiatą przystankową, paląc papierosy i dyskutując, niż na ulicy. Ci, którym nie udało się wymigać od roboty, też się nie przemęczali. Oparci o łopaty w niewielkiej grupce leniwym wzrokiem obserwowali mijające ich w żółwim tempie samochody i ziewali z nudów.
- To jakaś paranoja! Przecież oni kompletnie nic nie robią. Może gdyby pracowali, to dałoby się to załatwić ten remont w ciągu jednego dnia, a nie całego weekendu i nie byłoby problemu z korkami - wścieka się Grzegorz Łukowski (25 l.), kierowca z Bemowa.