Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji wywołał falę osobistych zwierzeń wielu znanych kobiet. Żona prezydenta Warszawy Małgorzata Trzaskowska dołączyła do tego grona. Najpierw w mediach społecznościowych zamieściła zdjęcie, na którym trzyma kartkę z napisem #WyrokNaKobiety, a Aleksandra - córka Trzaskowskich - zasłania rękami twarz. Później opowiedziała o rodzinnej tragedii. - Dzisiaj jestem szczęśliwą mamą dwójki dzieci, ale nie zawsze było tak dobrze... - żona prezydenta Warszawy opisała stratę dziecka w piątym miesiącu ciąży i ból, jaki się z tym wiąże. - Nadzieja i radość na wiadomość o ciąży, potem coraz to gorsze informacje, aż w końcu dramat, brak nadziei, strach, bezsilność i ból. Tak straszny ból, że marzysz o tym, żeby zemdleć albo być jak najszybciej poddana narkozie. Jedyna myśl, jaka ci towarzyszy, to aby mieć wszystko jak najszybciej za sobą. Aby cierpienie twoje i nienarodzonego dziecka się jak najszybciej skończyło – pisze Małgorzata Trzaskowska. Prezydent Rafał Trzaskowski również odniósł się do tej dramatycznej rodzinnej sytuacji z przeszłości:
- Kiedy okazuje się, że płód ma wady, że jest zagrożony, a potem w piątym miesiącu obumiera, to są takie dramaty, które są z ludźmi do końca życia – skomentował prezydent Warszawy w programie „Fakty po faktach”. Podkreślił, że dziś on i żona są szczęśliwymi rodzicami. - Mamy dwójkę dzieci, więc to na szczęście leczy rany, ale te blizny pozostają do końca. My wiemy jak to jest, rozmawiamy z mnóstwem ludzi, którzy mają podobne problemy. Nie wyobrażam sobie, by ktoś mógł podejmować te decyzje za kobiety. Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że trzeba czekać do końca i obserwować swoje dziecko, jak ono umiera kilka godzin – powiedział Rafał Trzaskowski.