Jak nieoficjalnie słyszymy, możliwe są zmiany na stanowisku szefa warszawskiej Platformy Obywatelskiej. W tym kontekście wymieniane jest nazwisko posłanki Aleksandry Gajewskiej, byłej radnej Warszawy. Gdyby do tego doszło, pozycja byłej radnej Warszawy w partii wzrosłaby wyraźnie. Czy to jest początek promowania młodej i rezolutnej posłanki na kandydatkę na prezydenta Warszawy w przyszłości? Wybory samorządowe są w 2023 roku. - Mamy dobrego prezydenta Warszawy! Ja go bardzo wspieram w jego działaniach. Dopóki prezydent nie określi oficjalnie innych planów na przyszłość, to moim zdaniem nie ma czego komentować. Poza tym poprzedza tę decyzję szereg analiz i dyskusji – mówi „Super Expressowi” Aleksandra Gajewska.
A Rafał Trzaskowski zapewnia w rozmowie z nami, że dla niego celem nadrzędnym jest Warszawa. - Na tym się w tej chwili koncentruję - właśnie przyspieszamy zmiany w centrum miasta. Praca samorządowca jest wyjątkowa i dużo bardziej satysfakcjonująca niż praca w Sejmie, przede wszystkim dlatego, że efekty pracy są widoczne dużo szybciej – stwierdza Rafał Trzaskowski. Ale co będzie za dwa lata? Nie jest tajemnicą, że prezydent Warszawy ma ambicje być prezydentem kraju. Ale – jak słyszymy w PO - jeśli tylko sondaże pokażą, że miałby szanse zostać ministrem spraw zagranicznych czy wicepremierem, wystartuje w wyborach parlamentarnych 2023, a na prezydenta Warszawy namaści kogoś zaufanego.
Jedną z takich potencjalnych kandydatek na kandydatkę miałaby być właśnie Aleksandra Gajewska. "Wprost" napisał ostatnio, że Trzaskowski już wręcz namaścił Gajewską, swoją szefową kampanii z wyborów na prezydenta Warszawy. - Stek bzdur. Zero decyzji w tej sprawie w sferze oficjalnej i nieoficjalnej - słyszymy reakcję w urzędzie miasta. - Prawdą jest natomiast, że w samej PO i w ratuszu są siły, które próbują już teraz rozgrywać poszczególne osoby w kontekście przyszłej prezydentury.
W PO jest grono zwolenników Aleksandry Gajewskiej. Innym pomysłem – wcześniejszym – jest Barbara Nowacka. Co do niej jednak słyszymy stanowczo: - Dopóki nie jest formalnie członkiem Platformy, nie ma jakichkolwiek szans zostać kandydatka na kandydatkę.
Sama Nowacka mówi natomiast dla "Wprost": - Za 2,5 roku wszystko się może zdarzyć. (...) Chyba żaden ambitny polityk czy polityczka nie powiedziałby, że nie marzy o wyzwaniu, jakie daje zarządzanie miastem tak wspaniałym jak Warszawa.