– Chcemy budować przedszkola, żłobki modułowe. Chcemy oferować darmowe przedszkola i żłobki w całej Polsce, tak jak udało nam się to zrobić w Warszawie – mówił w Pabianicach prezydent Warszawy i kandydat na prezydenta RP Rafał Trzaskowski. W stolicy, w wyborach półtora roku temu to była jedna z głównych obietnic wyborczych Trzaskowskiego.
Tymczasem w stolicy awantura o pracowników żłobków! Opiekunki żłobków poskarżyły się dziennikarzom i politykom, że dostały za czas przestoju placówek dużo niższe pensje.
- Nasze zarobki i tak oscylują wokół najniższej krajowej. Nie wiem jak za to przeżyć miesiąc i utrzymać dzieci – mówi nam rozgoryczona jedna z opiekunek. Nie chce się przedstawiać z obawy o miejsce pracy. Ale ratusz potwierdza:
- Płaciliśmy opiekunkom 100 proc. płacy zasadniczej, ale bez premii i dodatku. To ok. 20-30 proc. mniej. Nie zeszliśmy poniżej najniższej krajowej – wyjaśnia „Super Expressowi” odpowiedzialny za żłobki wiceprezydent Warszawy Paweł Rabiej. Zwraca uwagę, że nie mogły one dostać pełnego wynagrodzenia, bo przecież nie musiały przychodzić do pracy. Szczególnie dotkliwe było to w kwietniu. - Ale wiem, że większość pracowników ze zrozumieniem podeszła do tej kwestii - mówi "Super Expressowi" Paweł Rabiej.
PRZECZYTAJ TAKŻE: DRAMAT W PŁOŃSKU. CIĘŻARÓWKA ZMIAŻDŻYŁA MATKĘ Z DZIEĆMI
W tej obniżce nie byłoby nic dziwnego, gdyby, ratusz zmniejszył wynagrodzenie wszystkim po równo. Ale kierownicy żłobków dostali prawie pełne wynagrodzenie.
- Opiekunki nie są pracownikami samorządowymi i obowiązują je inne przepisy, a kierowniczki i administracja żłobków pracowały bez zmian podczas przestoju związanego z epidemią, przychodziły do pracy lub zarządzały zdalnie, dlatego wynagrodzenie nie objęło tylko dodatku motywacyjnego, który wynosi do 5 proc. Jeśli opiekunki dostawały zadania w czasie przestoju, również dostały większość pensji - tłumaczy wiceprezydent Paweł Rabiej. I dodaje: - Nie mielibyśmy tego problemu, gdyby PiS w rządzie zapewnił pracownikom żłobków rekompensaty w związku z koronawirusem, tak jak górnikom.
Na ripostę polityków PiS nie trzeba było długo czekać. Sygnały o wynagrodzeniach dla opiekunek żłobków dotarły również do nich.
POLECAMY TEKST O TYM, JAK TRZASKOWSKI ZEBRAŁ PODPISY
- Rafał Trzaskowski apelował o skromność w życiu publicznym, sam więc mógł przejść ten tekst skromności, obniżając pensje swoim podwładnym. Ale wypadł blado. Okazuje się, że zwykli pracownicy żłobków warszawskich mogą być potraktowani ostrzej niż politycy PO, którzy te żłobki nadzorują - komentuje warszawski poseł, były radny miasta, dziś wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta. - Oczekuję, że prezydent Warszawy, tak jak opiekunkom w żłobkach, obniży też pensje dyrektorom biur w ratuszu – dodaje poseł i wiceminister.
Rzecznik warszawskiego ratusza Karolina Gałecka odpowiada na ten zarzut krótko: - Dyrektorzy biur nie mieli zmniejszonych pensji. W czasie epidemii wykonywali te same obowiązki, co zwykle i byli z nich rozliczani przez swoich przełożonych.
BOMBOWE MATURY W WARSZAWIE. SERIA ALARMÓW TERRORYSTYCZNYCH W SZKOŁACH! CO SIĘ DZIEJE?