Kaczyński, Gronkiewicz-Waltz, Trzaskowski – kto zatrudniał najwięcej?
Prezydent Lech Kaczyński był tym, który musiał, zgodnie ze zmianą ustroju Warszawy, scalić stołeczną administrację w jedno z dotychczasowych gmin, dzielnic, zlikwidowanej gminy Centrum i biur ratusza. W 2003 r. łącząc formalnie urzędy prezydent Lech Kaczyński wymienił prawie 800 urzędników.
Odchodząc w 2005 r. zostawił w ratuszu i dzielnicach 6,2 tys. osób
Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz po wyborach w 2003 r. wystartowała z pułapu 6,2 tys., dwa lata później było to już 7 tys. osób, w 2015 r. - 7,9 tys.
Gronkiewicz-Waltz rządziła jednak ponad 12 lat i zostawiła Rafałowi Trzaskowskiemu w 2018 r. prawie 9-tysięczną armię urzędników (dokładnie 8,9 tys. etatów), w tym 4287 w ratuszu i 4534 - w dzielnicach.
Za Trzaskowskiego rekordowa liczba biur
Szef klubu PiS w Radzie Warszawy Dariusz Figura zapytał ratusz o najnowsze dane za prezydentury Trzaskowskiego. I uzyskał je w trybie dostępu do informacji publicznej. Obecny prezydent Warszawy, Rafał Trzaskowski, kontynuuje trend wzrostowy, choć w mniejszej skali niż jego poprzedniczka. Z odpowiedzi ratusza wynika, że na koniec ubiegłego roku urząd miasta (ratusz, biura i delegatury w dzielnicach) zatrudniał 9161 osób na 9109 etatach. W tym było 34 dyrektorów biur 89 zastępców dyrektorów i 18 p.o. dyrektorów. To właśnie ta liczba – ponad 9 tysięcy urzędników – wywołała falę krytyki ze strony opozycji. Poseł PiS Jarosław Krajewski mówi o "rekordowej armii urzędników", a szef klubu PiS w Radzie Warszawy, Dariusz Figura, zwraca uwagę, że liczba dyrektorów i wicedyrektorów w ratuszu przewyższa liczbę ministrów i wiceministrów w rządzie.
I to jest też rekord - Lech Kaczyński na starcie jednolitej administracji miasta miał kilkanaście biur. Za Rafała Trzaskowskiego dyrektorów i wicedyrektorów w ratuszu jest więcej niż ministrów i wiceministrów w rządzie – komentuje Dariusz Figura.
Przybywa zadań, przybywa urzędników
„Wzrost zatrudnienia w latach 2018-2024 jest wynikiem nowych zadań, nałożonych na urząd ustawami...” – wyjaśnia ratusz. Chodzi m.in. o przekształcenie prawa użytkowania wieczystego we własność, ustawę o utrzymaniu czystości (60 etatów), wchłonięcia przez miasto Miejskiej Pracowni Architektury i Planowania Przestrzennego (60 etatów) czy ostatnio konieczności zatrudnienia osób ze znajomością języka rosyjskiego i ukraińskiego (140 etatów). Za Trzaskowskiego przybyło zatem 260 osób. I jak słyszymy nieoficjalnie, prezydent bardzo dba o to, by administracja Warszawy nie rozrastała się nadmiernie. Burmistrzowie dzielnic wielokrotnie mieli o to do niego pretensje.