Rafał Trzaskowski popełnił wykroczenie?
Trzaskowski znalazł się w opałach. "Korespondując niedawno z Policją prosiłem o wyjaśnienie jej agresywnych działań wobec pokojowych demonstrantów. Wciąż czekam na odpowiedź. Tymczasem dostałem... wezwanie w związku z rzekomym naruszeniem przepisów porządkowych. Ot, taki dialog" - napisał na Twitterze Rafał Trzaskowski. Reporterzy „Super Expresu” dowiedzieli się, o jakie przekroczenie przepisów chodzi. Wezwanie dotyczy naruszenia art. 54 kodeksu wykroczeń. Ale za co?
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, chodzi o kampanię Rafała Trzaskowskiego na prezydenta kraju. Otóż odbywała się ona już w warunkach epidemii, a na kilku wiecach wyborczych w czerwcu – zdaniem policji - złamane zostały zasady reżimu sanitarnego. Chodzi m.in. o spotkania w Chojnicach i Tarnowie. Tam mieszkańcy, którzy poczuli się zagrożeni tłumem na spotkaniach z Trzaskowskim, zawiadomili policję.
Nie tylko Rafał Trzaskowski. Policja wzywa współpracowników z kampanii
Trzaskowski przyznaje, że policja wzywa jego współpracowników z kampanii w różnych miejscowościach w kraju, żeby tłumaczyli się z rzekomego łamania przepisów związanych z epidemią, w czasie kampanii. Trzaskowski został wezwany do wyjaśnień na komendę w Warszawie. A to z tego powodu, że policja z Chojnic i Tarnowa poprosiła kolegów ze stolicy o pomoc w tej sprawie. Kwestia jest bowiem - jak słyszymy - „rutynowa”. - Chodzi o złożenie wyjaśnień dotyczących konkretnych przypadków z kampanii – słyszymy nieoficjalnie od policjantów. Nie wykluczają oni jednak, ze Rafał Trzaskowski zostanie ukarany. Przepis, na podstawie którego Trzaskowski został wezwany na policję, mówi bowiem: „kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 zł albo karze nagany".
Kiedy Trzaskowski zamierza złożyć wyjaśnienia stołecznym funkcjonariuszom?
Trzaskowski na komisariacie przed Wigilią
Jak zapowiada, ma to być 21 grudnia w komendzie przy Zakroczymskiej. Czy wtedy czeka go niemiły przedświąteczny prezent?
Wbrew temu, co sugerował prezydent Warszawy stołeczna policja nie zamierza ścigać go za obecność na demonstracjach Strajku Kobiet. - Prezydent sam wyjaśniał, że jest tam służbowo, jako obserwator. Ma do tego prawo jak najbardziej - mówi nam jeden z wysoko postawionych policjantów KSP.