– Mam dość tego, że nasze dzieci wdychają trujące warszawskie powietrze. Z problemem smogu można sobie poradzić, bo udało się to w wielu miastach na świecie. Teraz czas na Warszawę. Walka ze smogiem będzie dla mnie jednym z głównych priorytetów - tak w swoim programie napisała była kandydatka na prezydenta Warszawy Justyna Glusman.
Przedstawicielka ruchu miejskiego Miasto jest Nasze poparcie w wyborach dostała znikome ale i tak dostała fuchę w ratuszu, bo Trzaskowski uznał, że będzie najlepszą osobą, by hasła ruchów miejskich wcielać w życie. Jest więc dyrektorem koordynatorem, która nadzoruje m.in. biuro ochrony środowiska. Ale najwyraźniej jej auto nie będzie zatruwać powietrza w mieście, bo właśnie przydzielono jej do dyspozycji jedną limuzynę.
Justyna Glusman na wszelkie akcje promujące ochronę środowiska, powietrza oraz zieleni w Warszawie może od teraz jeździć urzędowym samochodem. Sama lub z kierowcą. Nie jest jednak pewne czy z tego skorzysta.
- Pani Justyna nie korzysta z tego przywileju. Jeszcze nie jechała żadnym samochodem. Wiem, że próbował się z nią kontaktować kierowca, ale ona go jeszcze na oczy nie widziała. Z tego co wiem planuje podjąć jakiś krok w tej sprawie, ale jaki? Tego nie wiem – powiedział nam Kamil Dąbrowa, rzecznik ratusza.
W środę prezydent Rafał Trzaskowski podpisał bowiem zarządzenie, w którym dodaje dyrektorów koordynatorów do listy urzędników, którym przysługuje służbowe auto. Tak jak wcześniej, mają je do dyspozycji także prezydent i zastępcy.
- Oczywiście nadal będę jeździła w większości komunikacją miejską. Samochodu używać będę tylko i wyłącznie wtedy, gdy będę miała napięty grafik. Zdarza się, że mam kilka ważnych spotkań w ciągu tego samego dnia. Tylko wówczas będę jeździła autem. Moje podejście do promowania komunikacji zbiorowej i rowerów się nie zmieniło - podsumowała Justyna Glusman.