Urzędnicy szukają miejsca na schrony w Warszawie
W obliczu potencjalnego zagrożenia atakiem wojennym na Warszawę stołeczni urzędnicy postanowili sprawdzić gdzie mieszkańcy mogliby obecnie szukać schronienia. Z własnej inicjatywy dokonali inwentaryzacji wszystkich budynków posiadających infrastrukturę podziemną. - Po powrocie z Kijowa, jeszcze w lutym, przed rozpoczęciem konfliktu w Ukrainie, poleciłem dyrektorowi Domaradzkiemu przeprowadzenie dokładnej inwentaryzacji tych miejsc, które mogą służyć za schronienie w czasie zagrożenia – powiedział prezydent Rafał Trzaskowski. Michał Domaradzki to dyrektor Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, które zajęło się analizą warszawskich budynków. W maju br. urzędnicy ukończyli inwentaryzację. Robili to na podstawie archiwum Państwowej Straży Pożarnej, która musiała odbierać każdą budowaną nieruchomość pod kątem bezpieczeństwa. W ten sposób udało się sprawdzić 7 mln mkw powierzchni, a na urzędniczej liście znalazło się 2100 budynków z podziemną infrastrukturą nadającą się teoretycznie do ukrycia. - Jest to chociażby stadion narodowy z olbrzymią powierzchnią 3-poziomowego parkingu podziemnego, centrum handlowe Złote Tarasy, większość hoteli z podziemnymi parkingami czy po prostu nasze warszawskie metro – wylicza dyrektor BBiZK, który podkreślił, że w przeanalizowanych budynkach w Warszawie powinni zmieścić się wszyscy mieszkańcy stolicy.
Brakuje przepisów regulujących
Niestety przedstawiciele ratusza nie chcą udostępniać swojej listy mieszkańcom ponieważ wciąż ona jest czysto hipotetyczna. Wszystko przez to, że w Polsce nie ma żadnych regulacji prawnych, które definiują co to jest schron i jakie wymogi musi spełnić, by nim był. - Niezbędne są teraz przepisy. Nie ma ustawy, nie ma rozporządzenia do ustawy, które określałyby standardy i wymagania tym budynkom stawiane. Które określałyby kto administruje takimi obiektami i kto może z takiej przestrzeni korzystać. Nie wszystko to są powierzchnie ogólnodostępne. Przecież garaże w blokach często to własności prywatne – podsumował Michał Domaradzki. Wczoraj prezydent Trzaskowski zaapelował, jak mówi po raz kolejny, do rządu o uregulowanie przepisów związanych ze schronami. Zadeklarował też, że jest gotowy do współpracy w tej sprawie. Obecnie wiemy, że w Warszawie i najbliższej okolicy istnieją tylko schrony przeciwatomowe o wartości muzealnej, jak np. schron przy ul. Kasprowicza, w Puszczy Kampinowskiej czy w budynku przy ul. Wspólnej.