Rafał Trzaskowski pędził limuzyną
Niektórzy politycy lubią mocniej wcisnąć pedał gazu. Nie ma znaczenia, po której stronie sceny politycznej działają, ani na jakim szczeblu. Tym razem z prędkością przesadził prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski – doniósł w czwartek (2 lutego) o poranku "Fakt". I zamieścił nagranie z Trasy Siekierkowskiej.
- Według naszych pomiarów, w miejscach, gdzie ograniczenie prędkości wskazywało 60 km na godz., jechał on ok. 80 km na godz. Z kolei tam, gdzie znak wskazywał ograniczenie do 80 km na godz., polityk PO Rafał Trzaskowski pozwalał sobie na jazdę z prędkością ok. 100 km na godz. - czytamy na stronie fakt.pl
To nie Trzaskowski kierował autem! Prezydent wyjaśnia
Wbrew sugestiom, to nie prezydent Rafał Trzaskowski siedział za kierownicą. Rzeczniczka ratusza potwierdziła "Super Expressowi", że była to służbowa toyota. Prezydent jechał jako pasażer.
- Prezydent nie miał świadomości, że kierowca jedzie za szybko. Jeśli kierowca rzeczywiście przekroczył prędkość, to prezydent przeprasza i dopilnuje, żeby to się nie powtórzyło – mówi nam rzeczniczka ratusza Monika Beuth.
Rafał Trzaskowski skomentował nam też tę sytuację osobiście. - Nie ja prowadziłem. Jak pracuję siedząc z tyłu, nie zawsze kontroluję, z jaką prędkością jedzie kierowca. Mimo, że go zawsze uczulam, żeby tego przestrzegał - wyjaśnia prezydent Warszawy.
Kierowca prezydenta Trzaskowskiego dostanie więc reprymendę za wtorkowy rajd. - Już z nim rozmawiałem - mówi nam.
Prezydent Rafał Trzaskowski deklaruje, że wielokrotnie korzysta z komunikacji publicznej - podróżuje metrem, autobusami czy SKM. Dziś na przykład, na spotkanie z władzami dzielnicy Włochy pojechał SKM.
To oni pierwsi docierają do ofiar drastycznych wypadków.
Co szokuje ich najbardziej? POSŁUCHAJ!
Listen on Spreaker.