Trzaskowski wymyślił największy park w Warszawie. Mieszkańcy wściekli

W reakcji na piątkową informację prezydenta Warszawy o pomyśle zbudowania Parku Naturalnego Golędzinów Zieloni zorganizowali happening polegający na inauguracji Parku. Otworzyli park, o którym mówił Rafał Trzaskowski. Po prostu przecięli wstęgę. Bo on już istnieje. Funkcjonuje bez ingerencji urzędników. - Powstanie tego parku wygląda jak scenariusz kolejnego odcinka dobranocki „Pomysłowy Dobromir”: przy porannej kawie wpada nam do głowy genialny pomysł na największy park w Warszawie, więc z radosnym okrzykiem „Juhuu” wrzucamy post na facebook i zabieramy się żwawo do roboty. Można? Można! Ale czy tak ma wyglądać zarządzanie naszym miastem? - zastanawia się Waldemar Kamiński, Radny Partii Zieloni z Białołęki. Ekolodzy nie pozostawiają na pomyśle ratusza suchej nitki.

- Teren golędzinowskiego międzywala nie woła o interwencję. To obszar zielony, atrakcyjny w swojej naturalności, dostępny rekreacyjnie, jest ścieżka wzdłuż Wisły, droga na wale. Nie ma potrzeby angażowania pieniędzy na zmienianie tego zielonego terenu – grzmią uczestnicy happeningu.

Czy zatem prezydent Rafał Trzaskowski wycofa się z pomysłu „poprawienia natury” Golędzinowa?

- To ma być wyjątkowy w skali świata, naturalny park miejski z cudowną nadwiślańską panoramą i różnorodną roślinnością. Wszystko to odbędzie się z największym szacunkiem dla przyrody – zapewnia Rafał Trzaskowski.