Mobilizacja wśród mieszkańców stolicy była widoczna w niedzielę od samego rana. W południe Państwowa Komisja Wyborcza podawała rekordową frekwencję dla stolicy – ponad 17 proc. (4 lata temu na tę godzinę było w Warszawie nieco ponad 11 proc.). Na godz. 17 - 47 proc.
– Mobilizacja warszawiaków przeciwko PiS była bardzo wyraźna. Obroniliśmy stolicę! – komentował po ogłoszeniu wyników poseł PO Andrzej Halicki. Tłum ściśnięty w Domu Dziennikarza przy Foksal skandował: – Rafał! Rafał!
– Dziękuję warszawiakom za ogromny kredyt zaufania. To zobowiązuje do dalszej ciężkiej pracy. Ten sukces nie byłby możliwy bez 12 lat pracy PO i Hanny Gronkiewicz-Waltz – podkreślił Trzaskowski.
- Jestem dumna z warszawiaków - podkreśliła szefowa Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska.
- To nokaut dla PiS i Patryka Jakiego - ocenił poseł Po Michał Szczerba.
Tymczasem w klubie Palladium wśród działaczy PiS i sztabowców Patryka Jakiego miny niewesołe. – Przegraliśmy w Warszawie, ale dołożyliśmy wielką cegłę do zwycięstwa Zjednoczonej Prawicy na Mazowszu i w Polsce – komentował Patryk Jaki.
Sondażowe wyniki ze stolicy potwierdzają też kolejną tendencję: poza PO i PiS żaden z pozostałych kandydatów na prezydenta nie był brany pod uwagę przez poważną liczbę mieszkańców. Żaden z 12 kolejnych pretendentów nie przekroczył 3 proc. poparcia.