Trzaskowskiemu puściły nerwy. Prezydent wpadł w FURIĘ, wylał wszystkie swoje żale. Poszło o śmieci

i

Autor: um.warszawa.pl Rafał Trzaskowski

Trzaskowskiemu puściły nerwy. Prezydent wpadł w FURIĘ, wylał wszystkie swoje żale. Poszło o śmieci

2021-04-01 9:30

Rafałowi Trzaskowskiemu puściły nerwy. Prezydent Warszawy głośno powiedział, o co właściwie chodzi z podwyżką opłat za śmieci w stolicy. Całą winą za wzrost kosztów obarczył rządzących. Nie przebierał przy tym w słowach. "To efekt Waszych działań. Tak, Waszych. Właśnie dostaliście rachunek, który sami sobie wystawiliście" - rozsierdzony zwrócił się do Premierów.

Od 1 kwietnia opłaty za śmieci w stolicy poszybowały w górę. Teraz kwota do zapłaty zależna będzie od ilości zużytej wody przez dane gospodarstwo domowe. Każdy metr sześcienny wody to 12,73 zł. Oznacza to, że np. pięcioosobowa rodzina może zapłacić za wywóz śmieci nawet 200 zł! Już od dłuższego czasu trwa głośna wymiana zdań zarówno między mieszkańcami stolicy, jak i politykami, czy takie rozwiązanie jest dobre i sensowne. Głosów oburzenia nie brakuje. Mieszkańcy już teraz patrzą z przerażeniem na pierwsze rachunki, które trafiają do ich skrzynek pocztowych. Tymczasem głos w sprawie zabrał prezydent Warszawy. Rafał Trzaskowski mocno się wkurzył. We wpisie skierowanym do Premierów nie przebierał w słowach. Dosadnie wyjaśnił, skąd wzięła się taka podwyżka opłat w Warszawie.

"Szanowni Panowie Premierzy, nie wiem czy jesteście tego świadomi, ale od dziś w Warszawie ceny za wywóz śmieci bardzo wzrosną. Ponieważ jesteście zamknięci w swoich limuzynach i oderwani od problemów zwykłych Polaków, mogło więc ujść to Waszej uwadze. Właśnie dlatego chciałem Was o tym poinformować osobiście. W końcu jesteście mieszkańcami stolicy" - pisze zdenerwowany Trzaskowski.

W kolejnych zdaniach prezydent Warszawy jasno zaznacza, że to nie on jest odpowiedzialny za podwyżki, które dotknęły mieszkańców w tych i tak już trudnych czasach. "Domyślam się, że nie będziecie mieli szansy sami zapłacić tego rachunku, o porównaniu go z dotychczasowym nie wspomnę, więc nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak dotkliwa jest to zmiana. Dziwi Was fakt, że mówię o tym w tak otwarty sposób? O tyle łatwiej mi o tym mówić wprost, że to nie ja jestem za nią odpowiedzialny. Skąd więc podwyżka? Odpowiedź jest bardzo prosta. To efekt Waszych działań. Tak, Waszych. Właśnie dostaliście rachunek, który sami sobie wystawiliście" - wyjaśnia Trzaskowski.

Prezydent Warszawy postanowił w sposób bardzo zrozumiały wytłumaczyć, dlaczego wprowadzone podwyżki do wina rządzących, a nie samorządowców. Chodzi o ustawę, o której pewnie niewiele osób nawet pamięta, czy wie, że taka obecnie funkcjonuje. "Obowiązujące przepisy, ustawa, którą przez ostatnie lata tyle razy poprawialiście, zabrania nam – samorządom – pokrywania części kosztów utrzymania systemu wywozu odpadów. Pewnie tego nie wiecie, ale Warszawa płaci za ten system ponad 1,2 mld złotych. Tylko 743 mln złotych pokrywali dotąd warszawiacy wnosząc opłaty za wywóz śmieci. Pozostałe 457 mln złotych miasto dopłacało z budżetu. Teraz, zgodnie z Waszą ustawą, nie może tego robić" - tłumaczy Rafał Trzaskowski.

Jego zdaniem podwyżki opłat to również skutek braku odwagi rządzących w podejmowaniu ważnych decyzji. "Ceny za wywóz śmieci wzrastają w całej Polsce, w tym Warszawie. Naszymi rękami podwyższacie kolejne opłaty mieszkańcom. Oczywiście, gdybyście mieli więcej odwagi, mogliście ten koszt przerzucić na producentów opakowań. Do dziś Wasz rząd nie wdrożył w Polsce unijnej dyrektywy o rozszerzonej odpowiedzialności producentów za odpady. Te przepisy powinny u nas obowiązywać od lat – ale wciąż nie możemy się ich doczekać. Opóźnienie jest już tak duże, że zaniepokojona Komisja Europejska wszczęła w tej sprawie postępowanie. Ale Wy zamiast po stronie zwykłych mieszkańców stanęliście po stronie producentów opakowań" - pisze dalej Rafał Trzaskowski.

Na tym jednak nie koniec ostrych słów w kierunku rządzących. "To za waszych rządów wzrósł import śmieci z całego świata do Polski. Podlegające Wam instytucje nie umiały nad tym napływem odpadów zapanować – i dziś mamy taki skutek, że ceny niektórych surowców wtórnych spadły niemal do zera. Nie muszę tłumaczyć, jak dewastujące ma to efekty dla całego systemu recyklingu. To Wasz rząd wreszcie przeforsował zmiany, które spowodowały, że cena odbioru i przetworzenia jednej tony odpadów wzrosła w kilka lat z 300 złotych do ponad 1000 złotych. Ponad trzy razy!" - wyrzuca rządzącym Trzaskowski.

Prezydent Warszawy podkreślił również, że samorządowcy nie raz apelowali do polityków partii rządzącej o przemyślane i rozsądne działanie. Niestety bezskutecznie. I teraz cierpią na tym nie politycy, a zwykli mieszkańcy. "Jako samorządowcy wielokrotnie apelowaliśmy do polityków rządzącej partii o przemyślaną reformę przepisów o zagospodarowaniu odpadów i utrzymaniu czystości w gminie. Zawsze przedstawialiśmy konstruktywne propozycje, tłumaczyliśmy, jakie ryzyka niosą za sobą forsowane przez Panów rząd rozwiązania. Wyjaśnialiśmy, tłumaczyliśmy, przestrzegaliśmy. I niestety nie pomyliliśmy się – skutki Waszej polityki to masowe podwyżki cen, chaos i niezadowolenie obywateli" – pisze Rafał Trzaskowski. "Dziś mieszkańcy wielu miast polski płacą za Wasz strach i nieudolność. Głęboko wierzę w to, że kiedyś zapłacicie cenę za te wyższe rachunki za śmieci, a przepisy, które uchwalacie trafią tam gdzie ich miejsce – na śmietnik historii" - kończy swój niezwykle emocjonalny wpis prezydent Warszawy.

Express Biedrzyckiej - Stanisław Karczewski: Jesteśmy na wojnie. Nie leczmy się w domach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają