Aktualizacja - piątek, 5.08
Niestety, mimo starań ratowników i lekarzy, chłopiec zmarł. Dokładne przyczyny i okoliczności tragedii ustali prokuratura. Więcej o tym piszemy w tym miejscu >>> Tragedia w Trzcianach pod Legionowem. 90 minut walczyli o życie 13-latka. Zmarł kilka godzin później
Wcześniej pisaliśmy:
Reanimacja 13-latka trwała 90 minut
O włos od śmierci! W malutkiej miejscowości Trzciany pod Nowym Dworem Mazowieckim w zbiorniku wodnym topił się 13-latek. Dziecko znalazło się pod wodą. Niemalże natychmiast rozpoczęła się akcja ratunkowa i poszukiwawcza. Na miejsce wezwano służby.
– Zgłoszenie otrzymaliśmy chwilę przed godziną 16. Reanimacja rozpoczęła się po godzinie 16 i trwała ponad godzinę. Zostały przywrócone funkcje życiowe. W okolicach godziny 17:30 z miejsca zdarzenia odleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – mówił „Super Expressowi” mł. bryg. Łukasz Szulborski, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Legionowie.
ZOBACZ TEŻ: Mężczyzna utonął w jeziorze przy Nowym Dworze Mazowieckim. Jego ciało odnaleziono po godzinie
Chłopak znajdował się 30 minut pod wodą
Na miejscu pojawił się również dziennikarz „Super Expressu”. Reporter rozmawiał ze świadkami zdarzenia. – Wszystko działo się na terenie prywatnej i niestrzeżonej plaży, gdzie obowiązują opłaty za wejście. Dziecko przebywało w towarzystwie wujka, cioci i dalszej rodziny. Najprawdopodobniej byli to obywatele Ukrainy. Na miejsce tragedii przyjechali zapłakani rodzice 13-latka – przekazał dziennikarz.
– 13-latek nagle wskoczył do głębszej wody i zaczął się topić. Zniknął pod lustrem wody i przebywał tam przez około 30 minut. W tym czasie próbowano go odratować – dodał.
NIE PRZEGAP: Koszmar pod Nasielskiem na Mazowszu. Staruszek utopił się w szambie
Chłopak został odnaleziony, był nieprzytomny i nie miał zachowanych funkcji życiowych. Rozpoczęto reanimację 13-latka. – Po ponad godzinnej reanimacji przywrócono funkcje życiowe dziecku. Został przetransportowany do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – podsumował dziennikarz.