Pierwszy roboczy dzień po zwężeniu Marynarskiej, okazał się prawdziwym koszmarem dla kierowców. Samochody i autobusy utknęły w ogromnych korkach zarówno w porannym, jak i popołudniowym szczycie. Przejechanie przez zagłębie biurowe graniczyło dosłownie z cudem.
Wrażliwym punktem okazało się zwężenie tuż za rondem Unii Europejskiej. Korek zaczynał się już w alei Wilanowskiej i wszystkich okolicznych ulicach. Po południu sytuacja się nie zmieniła. - Ten remont to jakiś koszmar i wielkie nieporozumienie. Przejechanie kilku metrów zajęło mi kilkanaście minut. Określę to jednym słowem: dramat - denerwował się Robert Dzieniszewski (50 l.). Rekordziści tkwili w korku na Mordorze przez 3 godziny.
Rozkopana Marynarska została zwężona do jednego pasa ruchu w sobotę, ale mniejszy ruch w weekend nie powodował poważnych utrudnień. Dopiero w poniedziałek okazało się co kierowców czeka w Mordorze aż do końca wakacji! Drogowcy wyłączyli jezdnię w kierunku ulicy Sasanki, po to aby poszerzyć plac budowy i przyśpieszyć prace przy remoncie torów, który jest opóźniony o prawie rok.
- Na budowie pracuje obecnie 70 osób oraz 12 samochodów, 10 koparek, 2 koparko-ładowarki, ładowarka i beczkowóz. Dzisiaj prace potrwają do godz. 20. Poza dniami roboczymi praca na budowie trwać będzie także w weekendy – wylicza Agata Choińska-Ostrowska, rzecznik Zarządu Miejskich Inwestycji Drogowych.