Nielegalny biznes działał dzięki tzw. "poczcie pantoflowej". Zainteresowani pasażerowie umawiali się w konkretnym miejscu z oszustami, a ci przy pomocy komputera i specjalnego oprogramowania kodowali bilet na karcie miejskiej.
Jak się okazuje o oszustwo komputerowe mogą również zostać oskarżeni… pasażerowie. - Mamy dane wszystkich osób i możemy wzywać je na przesłuchanie – zapowiada Michał Dziekański z warszawskiej Prokuratury Okręgowej. Obecnie w prokuraturze prowadzone jest postępowanie przeciwko 750 pasażerom.
Osoby, które doładowały swoją kartę nielegalnie mają szansę, aby załagodzić nieco sytuację. - Muszą jednak zgłosić się do Zarządu Transportu Miejskiego i zapłacić za te doładowania, naprawić szkodę - mówi Igor Krajnow, rzecznik prasowy ZTM.
Z ustaleń śledczych wynika, że w ten sposób w latach 2012-2015, w stolicy zostało doładowanych ponad 145 tysięcy kart.