Żyrardów. Nie żyje 42-latek. Został zastrzelony
- Zgłoszenie wpłynęło do nas około godziny 5:10 - przekazała nam st. sierż. Patrycja Sochacka z żyrardowskiej policji. Jak dodała, reanimacja mężczyzny trwała dobre kilkadziesiąt minut, jednak nie przyniosła skutku.
Na miejscu pracuje policja pod nadzorem prokuratora i wykonuje czynności w celu wyjaśnienia okoliczności zdarzenia. Nasi reporterzy dostrzegli kryminalnych, którzy z wykrywaczem metalu przeczesują okolicę. Prawdopodobnie szukają naboi lub łusek.
Wstrząsające słowa mieszkańców Żyrardowa
To, co w miejscu strzelaniny usłyszeliśmy od mieszkańców Żyrardowa, mrozi krew w żyłach. - Podczas porannej kawy usłyszałem trzy strzały. Wydawało mi się że to petardy, dlatego nie wyszedłem nawet z domu. Dopiero kiedy dokończyłem kawę, zauważyłem, że na miejscu zaroiło się od policji i pogotowia - mówi nam jeden z okolicznych mieszkańców. Jak dodał, wokół zabitego zrobiło się zbiegowisko gapiów zainteresowanych tym, co się dzieje. - Zobaczyłem mężczyznę leżącego nad rowem burzowym na wjeździe do okolicznej firmy - wyjaśnił w rozmowie z naszym reporterem.
Mieszkańcy Żyrardowa obawiają się o swoje życie. Jak mówią, to nie była pierwsza, tak brutalna, sytuacja w tej okolicy. Wcześniej miało dojść do bójki, w której omal nie zginął inny mężczyzna.
Kim był zastrzelony 42-latek?
Jak przekazali nam mieszkańcy, zastrzelony rankiem 42-latek był im dobrze znany. Mówią nam, że zbrodnia może mieć związek z porachunkami gangsterskimi związanymi z narkotykami. Z kolei RMF dotarło do informacji, że mężczyzna był już wcześniej notowany.
Nieoficjalnie udało nam się również ustalić, że mężczyzna w czwartkowy poranek miał najpierw zostać wyrzucony z auta, a następnie zastrzelony. W klatce piersiowej miał dwie rany po kulach.