Dramat rozegrał się w niedzielę późnym wieczorem. W światłach reflektorów pociągu na torach mostu Pancera nagle pojawiły się ludzkie sylwetki. Maszynista zaczął hamować, jednak rozpędzona maszyna potrzebuje wielu metrów, aby się zatrzymać. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że pod kołami pociągu zginęli bardzo młodzi ludzie. Teraz okazuje się, że mogli być parą. Z informacji do których dotarli reporterzy "Super Expressu" wynika, że nastolatkowie do końca trzymali się za ręce.
Niestety, przybyli na miejsce strażacy nawet nie podejmowali próby reanimacji. - W pobliżu pociągu stwierdzono jedną nieprzytomną osobę, odstąpiono od reanimacji ze względu na stan ciała. Chwilę później pod pociągiem natrafiono na drugie ciało. Jego stan nie pozwalał w pierwszej chwili na zidentyfikowanie płci - powiedział mł. kpt. Paweł Plagowski z nowodworskiej straży pożarnej.
Młodzi ludzie zginęli pod pociągiem Intercity relacji Gdynia - Warszawa Zachodnia. Z powodu prowadzonych na miejscu czynności pasażerowie musieli przesiąść się do składu zastępczego.
Polecany artykuł:
Tragedia w Nowym Dworze Mazowieckim
Policja wszczęła śledztwo, które ma ustalić przyczyny tej tragedii. Wiele wskazuje jednak na to, że młodzi ludzie mogli świadomie wejść pod pędzącą maszynę.
Polecany artykuł:
Telefon zaufania
Każdy może przyczynić się do zapobiegania samobójstwom. Pamiętaj, jeśli potrzebujesz pomocy, zgłoś się do osób oraz instytucji pomocowych takich jak: psycholog, psychiatra, telefon zaufania 116 123, Ośrodek Interwencji Kryzysowej, czy Poradnia Zdrowia Psychicznego. Więcej informacji i spis organizacji pomocowych znajdziesz TUTAJ.