Takiego niecodziennego odkrycia dokonali policjanci z Białołęki wezwani na interwencję przez kobietę, która doniosła o mężczyźnie grożącym jej bronią. Funkcjonariusze na miejscu zastali 35-latka, który przyznał się do sprzeczki ale broni przy sobie nie miał. Podczas przeszukiwania samochodu natomiast z dostawczego Volkswagena wypełzł opasły trzymetrowy wąż! A tuż za nim kolejny, nieco mniejszy. Jak się okazało, wylazły z klatki. Wystraszeni funkcjonariusze nie mogli dalej przeszukiwać pojazdu bo gady swobodnie się po nim poruszały. Na pomoc wezwali Straż Miejską, która miała wysłać ekopatrol. Niestety dyżurny odmówił odłowienia węży bo przecież mają swojego właściciela a mundurowi przyjeżdżają tylko do porzuconych zwierząt.
Pomogli inspektorzy fundacji Animal Rescue. - Węże zostały bezpiecznie odłowione. Zostały przebadane przez lekarza weterynarii, współpracującego z fundacją. Były bardzo wychłodzone i miały liczne otarcia. Są pod opieką specjalistów – informuje SORZ Animal Rescue Polska.