I nie chodzi już tylko o inwestycje w Śródmieściu, które porosło wieżowcami w stylu wielkich metropolii. Nie o nowe trasy i cztery nowe mosty przez Wisłę, które przybyły w ostatnim ćwierćwieczu. Charakter Warszawy w największym stopniu zmienia budownictwo mieszkaniowe. Kompletnie różne od blokowisk epoki Edwarda Gierka, kiedy wszechwładnie rządziły tzw. wielka płyta i fabryki domów.
Ładne i wygodne
Obecne domy i osiedla mają coraz mniej cech "fabrycznych", a coraz częściej tworzy się je na miarę gustów i potrzeb przyszłych mieszkańców. Żeby był garaż, ale też jak najwięcej zieleni, żeby był dobry dojazd, ale też izolacja od ulicznego ruchu i hałasu. Żeby łatwo było zrobić zakupy i dojść do poradni lekarskiej. Żeby było niedaleko do przedszkola i szkoły. Liczą się także ładna architektura i eleganckie wykończenie okolic budynku, klatek schodowych itd.
Niewielkie osiedla
Wielkie obszary osiedli, jakie powstały kiedyś na Ursynowie, Bemowie, w Ursusie czy na Gocławiu, zastępują coraz częściej niewielkie wydzielone siedliska kilku budynków. Takimi łatwiej administrować, łatwiej dogadać się w sąsiedzkim środowisku, utrzymać porządek i zadbać o bezpieczeństwo mieszkańców.
Warszawa się zmienia, a najbardziej cieszą te zmiany, które widać dopiero wtedy, gdy przyjrzeć im się z bliska.