Ta z pozoru niewielka pracownia, to według przedstawicieli WIM jedno z najlepiej wyposażonych laboratoriów patomorfologicznych w Polsce. Dwunastu niesamowicie doświadczonych specjalistów, czterech lekarzy rezydentów, czterech diagnostów i cały zespół techników dostało we wtorek niesamowity prezent. - Przed remontem śmialiśmy się, że zakład dotknięty był małopłytkowością samoistną. U człowieka taka choroba objawia się zbyt małą ilością płytek krwi, co powoduje groźne dla życia krwotoki i krwawienia. W naszym przypadku małopłytkowość polegała na tym, że jeśli ktoś oparł się o ścianę, to z niej spadały płytki. Po modernizacji możemy powiedzieć, że terapia małopłytkowości została zakończona – mówił z uśmiechem Robert Koktysz, jeden z patomorfologów, który brał udział w otwarciu laboratorium. A rzeczywiście jest się z czego cieszyć…
Zobacz galerię ze zdjęć zrobionych podczas otwarcia laboratorium:
Pracownicy, którzy na co dzień badają tkanki pacjentów w poszukiwaniu komórek rakowych, glejaków czy czerniaka, oprócz odnowionych, czystych pomieszczeń dostali całą masę nowoczesnego sprzętu. W laboratorium znalazł się w pełni zintegrowany ze szpitalnym systemem informatycznym unikatowy system obsługi, który pozwala na konsultacje „na żywo” z lekarzami nawet za oceanem. Oprócz aparatury do bieżącej diagnostyki, jest szybki skaner preparatów, najnowocześniejszy mikroskop, czy aparat do diagnostyki mutacji genów.
Modernizacja w większości została sfinansowana przez Ministerstwo Obrony Narodowej. Remont kosztował 10 400 221 zł.