Zamknięty w całości plac Wileński oraz nieprzejezdna na wprost al. Solidarności. Takie utrudnienia potrwają przez najbliższe 40 dni. W tym czasie robotnicy wybudują podziemną stację metra.
A mieszkańcy i pasażerowie przesiadający się na Pradze muszą swoje wycierpieć. Aby dojść z jednego przystanku na drugi, muszą się przeciskać przez wąski, mający niewiele ponad dwa metry szerokości tunel, wytyczony na placu budowy. - Mieliśmy dwa wyjścia. Albo robimy to przez cztery miesiące - co spowodowałoby kolejne opóźnienia, albo szybciej, ale za to powodując dodatkowe utrudnienia - tłumaczy Mateusz Witczyński (26 l.), rzecznik konsorcjum AGP budującego II linię metra. - Wybraliśmy szybszą opcję, dzięki której zaoszczędzimy na czasie, tym bardziej że są teraz wakacje i wielu warszawiaków wyjechało z miasta - dodaje.
W związku z zamknięciem placu aż 15 linii zmieniło swoje dotychczasowe trasy. Do CH Wileńska od strony ulicy Szwedzkiej dojeżdżają linie 120, 160, 169, 512, 718, 738 i 805. Linia 190 zatrzymuję się tuż przy cerkwi i tam robi nawrotkę w powrotną trasę, natomiast 162 i 302 dojeżdżają tylko do placu Hallera. Aby pomóc pasażerom, ZTM uruchomił trzy linie zastępcze: "Z12" rusza spod cerkwi na pl. Bankowy, "Z60" kursuje z Targówka przez plac Hallera i most Śląsko-Dąbrowski do Dworca Centralnego oraz "Z90" z CH Marki do CH Wileńska. Oprócz tego na zamkniętym odcinku można odszukać informatorów, którzy pomagają zdezorientowanym pasażerom. Mimo to pasażerowie są wściekli. - To jakiś koszmar! - burzyła się Bogusława Kamińska (58 l.) z Pragi. - To nierozsądne, aby wyznaczyć ścieżkę dla pieszych o szerokości 2,5 metra w samym centrum budowy. To niebezpieczne!