- Przyszedłem zobaczyć tę gigantyczną falę, która sieje takie spustoszenie. Jest straszna i fascynująca jednocześnie - opowiada z trwogą Paweł Nowicki (31 l.), którego reporter "Super Expressu" spotkał w okolicy mostu Gdańskiego. Podobnie jak on robi wielu warszawiaków. Mieszkańcy miasta całymi rodzinami przychodzą nad Wisłę, żeby obserwować rekordowo wysoki poziom wody. Wielu z nich robi też zdjęcia. Podobnie zachowują się kierowcy. Oni zwalniają na mostach, żeby obserwować falę. Efekt? Gigantyczne korki, które natychmiast tworzą się na stołecznych przeprawach. Nawet na Trasie Siekierkowskiej, na której rzadko bywają zatory, w piątek auta stały w gigantycznym korku.
Warszawa: Tłumy przychodzą nad rzekę
2010-05-22
0:00
Korki na mostach i rzesze warszawiaków na wałach. Mieszkańcy całymi rodzinami przychodzą nad Wisłę, żeby obserwować potęgę rwącej wody.