Polecany artykuł:
Tragedia niedaleko brzegu
Na styku Zatoki Gdańskiej i otwartego morza kąpało się kilka osób, w tym dzieci. Ten fragment wybrzeża jest bardzo niebezpieczny ze względu na silne prądy morskie przy Cyplu Helskim. Grupa turystów przyjechała do Gdańska ze stolicy, a do Helu wybrała się na jednodniową wycieczkę. Turyści zorientowali się, że kąpią się w ryzykownym miejscu. Z wody zdołali wyjść wszyscy oprócz 36-latki. Bezskutecznie próbował ratować ją jeden ze znajomych. Zaginionej kobiety szukali WOPR-owcy, załogi Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, a także łodzie Straży Granicznej i Formozy. Niestety, do tej pory nie udało się odnaleźć jej ciała.
>>> Krytyczny tweet księdza na temat pogrzebu Kory wywołuje oburzenie w środowisku! "Zamilknij klecho"
Skoordynowana akcja poszukiwawcza
- Braliśmy udział w poszukiwaniach - mówi kpt. SG Andrzej Juźwiak, rzecznik prasowy Komendanta Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku. - Całą operację koordynowały Morskie Służby Poszukiwania i Ratownictwa - dodaje.
- Do zdarzenia doszło w środę. Wtedy też prowadziliśmy poszukiwania, które trwały od godzin popołudniowych do nocy - mówi Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. - Niestety, nie udało nam się znaleźć kobiety. W kolejne dni poszukiwania nie były kontynuowane - dodaje.