Siatkówka na siedząco to dyscyplina sportu, która w początkowym założeniu miała być tylko dla weteranów walk, ale – jak się okazuje – może być dla wszystkich. Tomasz Rożniatowski, który 8 lat temu sam stracił rękę na misji w Afganistanie, wpadł na pomysł, by zajęciami siatkówki na siedząco zintegrować środowisko żołnierzy, którym amputowano rękę lub nogę, z resztą mieszkańców.
- W ubiegłym roku w Sydney Polacy wzięli udział w zawodach Invictus Games dla weteranów poszkodowanych podczas misji i jedną z dyscyplin była właśnie siatkówka na siedząco. Bardzo mi się to spodobało i chciałem, żeby w Warszawie gra w nią też była możliwa. Dzięki fundacji Stratpoints i burmistrzowi Białołęki udało się – opowiada Tomasz Rożniatowski. Kto może trenować z weteranami? Każdy. Cywile, niepełnosprawni, pełnosprawni. Mężczyźni i kobiety. Wystarczy przyjść we wtorek i czwartek o godz. 21.30 do Białołęckiego Ośrodka Sportu i dołączyć do drużyny. Na siedząco! - Chciałbym na tym przykładzie stworzyć nowy model wspierania tego typu inicjatyw przez władze samorządowe – mówi burmistrz Białołęki, Grzegorz Kuca.