Źle ustawione światła, pozamykane z powodu II linii metra ulice, objazdy, brak zielonych strzałek, a przez to wszystko gigantyczne korki - oto codzienność setek tysięcy zmotoryzowanych mieszkańców. A będzie jeszcze gorzej!
Wczoraj stolicę korków miał okazję zobaczyć Michel Platini, prezydent UEFA, który od wtorku wizytuje Polskę przed EURO 2012. Francuz zajrzał m.in. na Stadion Narodowy. O samym obiekcie za wiele dobrego nie powiedział. - Poczekajmy na murawę. To jeszcze nie jest stadion - stwierdził.
Prosto z niego Platini pojechał do Kancelarii Premiera na spotkanie z Donaldem Tuskiem i o godz. 15.45 pognał na lotnisko. A co zrobił, żeby ominąć olbrzymie popołudniowe zatory, które zaczęły tworzyć się na ulicach?... Pojechał z policyjną eskortą. Kia szefa UEFA prowadzona przez radiowóz na sygnale przemknęła na czerwonych światłach przez pl. Unii Lubelskiej, skręciła w Waryńskiego i wypadła na al. Armii Ludowej.
Platini mknął buspasem
Korek, który niemal przez cały dzień tworzy się na Wawelskiej za tunelem pod al. Niepodległości, Platini widział na pasach obok, bo sam mknął buspasem. Potem już tylko Żwirki i Wigury na sygnale i wjazd na lotnisko. Kierowcy z uśmiechem przyznają zgodnie: - To chyba jedyny sposób, by w rozsądnym czasie przejechać przez miasto.