Okazuje się, że ceny wprowadzone przez wiceprezydenta Kochaniaka są wzięte zupełnie z kosmosu. W całej Polsce jest dużo taniej! Wystarczy przemeldować się choćby do Wołomina czy Legionowa i w ten sposób przeciwstawić się śmieciowemu haraczowi! W Otwocku wywóz śmieci od 1 lipca będzie kosztował 11 złotych od osoby za odpady segregowane, a 17 złotych za niesegregowane. Podobnie w Grodzisku - 12 złotych za osobę, w Mińsku - 9 złotych za osobę czy w Nowym Dworze - 10 złotych. Nie dość, że śmieci są dużo tańsze, to tamtejsze władze nie zamierzają różnicować opłat ze względu na to, że ktoś mieszka w bloku czy w domku.
- U nas każdy płaci tyle samo, to jest sprawiedliwe i takie opłaty są wystarczające - zapewnia Małgorzata Kiełbasińska z Urzędu Miejskiego w Nowym Dworze Mazowieckim.
Ale gdy tylko miniemy tablicę "Warszawa", śmieci nabierają na wartości. Tutaj opłata za osobę wyniesie miesięcznie 19,5 złotego za segregowane odpady, a niesegregowane będą kosztować już 27,30 zł dla osób mieszkających samotnie! Najbardziej kontrowersyjna jest jednak decyzja w sprawie domków jednorodzinnych. Bez względu na liczbę zameldowanych osób, według nowej taryfy trzeba będzie zapłacić 89 zł (124 zł za niesegregowane).
Pomysłodawca, wiceprezydent Jarosław Kochaniak (46 l.) z PO, twierdzi, że stawki są adekwatne do kosztów, jakie będzie musiało ponieść miasto. Nie ma więc mowy o ulgach czy dopłatach dla najbiedniejszych. Mimo że wszystko zostało już zatwierdzone, opozycja nie zamierza puścić tego płazem. - Mieszkańcy będą musieli płacić haracz za nieudolność władzy PO. Ta ustawa to zwykły bubel, nie widzę powodu, dla którego ceny wywozu śmieci miałyby być tak wysokie. Nie zostawimy tego tak - komentuje Dariusz Figura z PiS, przewodniczący Komisji Ochrony Środowiska.