ZBRODNIE Z MIŁOŚCI

Uczucie, które przerodziło się w morderstwo. Szokujące opowieści o miłosnych zbrodniach

2025-02-16 5:30

Walentynki to dzień, w którym celebrujemy miłość, czułość i wzajemne oddanie. Jednak historia niejednokrotnie pokazywała, że uczucie to potrafi przybrać mroczne oblicze – gdy namiętność wymyka się spod kontroli, rodzą się tragedie i zbrodnie. Filozofowie mówią: nie ma zbrodni z miłości, jest zbrodnia z zazdrości albo z nienawiści. Przedstawiamy trzy opowieści, w których miłość stała się pretekstem do najgorszych dramatów: od burzliwego romansu przedwojennej Warszawy, przez współczesną tragedię w Wilanowie i pod Siedlcami.

Tragiczny romans w cieniu sceny – historia Marii Wisnowskiej

Maria Wisnowska, młoda aktorka przybywająca do Warszawy ze Lwowa, szybko zdobyła serca widzów i stała się ikoną przedwojennej sceny teatralnej. Jej role czarowały, a każdy spektakl przyciągał tłumy wielbicieli. Kulisy jej sukcesu skrywały jednak burzliwy romans z młodym oficerem carskiej gwardii, Aleksandrem Bartieniewem.

Początkowo miłość zdawała się być niewinnym zauroczeniem – codzienne wizyty w teatrze, bukiety kwiatów z dołączonym listem. Bliscy aktorki szybko zaczęli dostrzegać niepokojące sygnały: tajemniczy mężczyzna budził w nich podejrzenia, że relacja ta kryła w sobie coś więcej niż tylko przypadkowe zauroczenie.

W nocy z 30 czerwca na 1 lipca 1890 roku ciało Marii, z przelotnie przesiąkniętą chloroformem chusteczką przykrywającą twarz i z przestrzeloną piersią, odnaleziono w jej mieszkaniu przy ul. Nowogrodzkiej 14. W dniu swojej tragicznej śmierci miała zaledwie 31 lat. Tego samego dnia, po dokonanym morderstwie, Aleksander Bartieniew niezwłocznie udał się do przyjaciela, wyznając: "Już nie jestem oficerem, zabiłem Marię".

Motywem zbrodni mogła być zazdrość, chęć zemsty, a być może była nim natrętna miłość, która stała się ciężarem dla aktorki. Proces, który nastąpił po tragedii, wzbudził ogromne zainteresowanie opinii publicznej – Bartieniew twierdził, że zabił Wisnowską za jej zgodą, a obrona jego czynu przez rosyjskiego adwokata Fiodora Plewaka stała się legendą sądownictwa tamtych lat. Ostatecznie młody oficer został skazany na 8 lat ciężkich robót na Syberii. Został szybko ułaskawiony przez cara. Nigdy nie był żonaty. Nadużywał alkoholu. Zmarł w 1932 roku w Warszawie.

Wilanów: miłość, która przerodziła się w morderstwo

Przed majówką 2021 roku w Wilanowie rozegrał się dramat, który wstrząsnął mieszkańcami bloku przy ul. Sarmackiej. W środku nocy sąsiadów obudził przeraźliwy krzyk: „ratunku, pomocy, umieram!”. Kilka chwil później na klatce schodowej odnaleziono poszkodowanego Igora K. z raną kłutą brzucha. Mężczyzna, mimo wysiłków lekarzy, zmarł kilkanaście godzin później w szpitalu. Oskarżoną o tę tragedię była Karolina B., która – według jej własnych zeznań – nie pamięta szczegółów tamtego zdarzenia.

B. twierdziła, że nie zamierzała zabić ukochanego. Utrzymywała, że był to wypadek. W trakcie procesu, obrona chciała, by młodej prawniczce wymierzono karę jedynie za nieumyślne spowodowanie śmierci, za które grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Prokuratura twierdziła z kolei, że Karolina chciała zabić Igora. I sąd przychylił się do tej wersji. Uznał, że B. celowo zadała Igorowi jeden cios nożem w brzuch. − Można powiedzieć, że zatrzymała w ten sposób Igora dla siebie na zawsze – usłyszeliśmy w ustnym uzasadnieniu wyroku.

Proces, pełen emocji i kontrowersji, przeszedł przez kilka etapów. W pierwszej instancji wymierzono jej karę 15 lat pozbawienia wolności. Od tego wyroku zarówno prokuratura, jak i obrona złożyli apelację, domagając się zmiany wymiaru kary. Ostatecznie, w rozprawie apelacyjnej, która odbyła się za zamkniętymi drzwiami, sąd obniżył dziewczynie karę do 14 lat, zmieniając jednocześnie kwalifikację czynu na "zabójstwo w zamiarze ewentualnym".

Młoda miłość, brutalna zemsta – tragedia Ani Ż.

Najbardziej poruszająca jest jednak historia 16-letniej Ani. Nastolatka została uduszona paskiem przez swojego chłopaka − 21-letniego Jakuba B. Zaciskałem go coraz mocniej i mocniej. Ona, broniąc się, włożyła ręce między pętlę, a szyję. Nie zważałem na to, bo miałem dwa końce paska, więc zaciskałem go, aż przewróciliśmy się. Anka przestała oddychać. Nie pamiętam, co wtedy myślałem, ale wiedziałem, że muszę szybko pozbyć się ciała – mówił oskarżony. 21-latek zrobił to, kiedy dziewczyna ścieliła mu łóżko.

Kiedy już dziewczyna zmarła B. obmyślił plan pozbycia się ciała. Wywiózł zwłoki do lasu i zakopał, a później szukał Ani z rodziną grając załamanego chłopaka. A dlaczego to zrobił? Po prostu, 16-latka chciała z nim zerwać, co doprowadziło Jakuba B. do wściekłości.

Proces, który trwał miesiącami, był pełen dramatycznych momentów. Według zeznań prokuratora, sprawca z premedytacją docisnął pasek do gardła Ani, wykorzystując moment, gdy dziewczyna próbowała się odwrócić w akcie obrony. Jakub B. został prawomocnie skazany na 15 lat więzienia.

Rodzina zamordowanej nie mogła pogodzić się z wyrokiem – siostry ofiary, ze łzami w oczach, wyraźnie podkreślały, że morderca powinien spędzić resztę życia za kratkami. Na grobie Ani, umieszczonym na cmentarzu przy Janowskiej w Siedlcach, wyryto wzruszający napis: "Zniknęłaś nam z oczu, lecz nigdy z serca".

Lidia S., siostra ofiary, opowiadała z bólem: "Ona kochała żyć i z niecierpliwością czekała swoje 18. urodziny. Mówiła mi, że zrobimy dużą imprezę i zaprosimy dużo gości. Zrobiła już listę i odliczała dni. Niestety, nie doczekała osiemnastki".

Super Express Google News
Autor:
Sonda
Jaka kara powinna być za morderstwo?
Koniec procesu Doriana S. Oskarżony o zgwałcenie i zabójstwo Lizy zrobił to po raz pierwszy. Wiemy, kiedy wyrok

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki