Prokuratura przerywa milczenie w sprawie ściśle tajnego śledztwa
Warszawska prokuratura po raz pierwszy przyznała oficjalnie, że prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa 68-letniej Gretchen P., obywatelki USA i Polski, którą miał zamordować w mieszkaniu na Żoliborzu jej syn Karl P. Potwierdziła też informacje, które wcześniej podawaliśmy w „SE” na podstawie amerykańskich akt, do których dotarliśmy w 2021 r.
Szokujące nowe ustalenia w sprawie śmierci amerykanki
Śledczy nie mają wątpliwości, że 68-latka zmarła w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2020 r. Jak poinformowała nas prokurator Aleksandra Skrzyniarz, kobieta została najpewniej uduszona poduszką.
– Podejrzany rozczłonkował ciało swojej matki w mieszkaniu na Żoliborzu. Następnie owinął je siatką ogrodzeniową i po kawałku zrzucał z mostu do Wisły w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego – mówi Aleksandra Skrzyniarz z Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Jak słyszymy, mężczyzna do pierwszej paczki z fragmentem ciała matki przymocował cegłę i obserwował, jak zachowuje się w wodzie. Gdy pakunek odpłynął z nurtem rzeki, kolejne obciążył już mocniej. Zależało mu, żeby jak najszybciej tonęły.
Karlowi P. grozi dożywocie
To tych paczek szukali wiosną agenci FBI razem z polskimi wodniakami najpierw w Wiśle, później w Narwi.
Śledztwo wciąż trwa. Prokuratura zapewnia, że brak ciała ofiary nie powinien być przeszkodą, by postawić podejrzanego przed sądem. Karlowi P. grozi dożywocie. Do 13 listopada 2022 r. ma przebywać w areszcie.