Na Mokotowie doszło do kilku przestępstw. Ktoś ukradł rower i włamał się do kilku aut, kradnąc z nich cenne rzeczy. Policjanci szukający sprawcy szybko wpadli na trop 41-letniego mieszkańca dzielnicy. - Po zebraniu informacji na temat jego dokładnego miejsca zamieszkania postanowili złożyć mu poranną wizytę. Drzwi otworzył mężczyzna będący w ich zainteresowaniu - przekazał podkom. Robert Koniuszy z mokotowskiej policji.
ZOBACZ TEŻ: Mały Januszek otarł się o śmierć. Rura wessała jego nogę na basenie! "Totalny bajzel" - grzmią internauci
Co prawda w trakcie przeszukania mieszkania mundurowi nie znaleźli przedmiotów pochodzących z przestępstw ani służących do ich popełnienia, ale nie pomylili się co do sprawcy.
- Gospodarz mieszkania przyznał policjantom, że rower, który ukradł przy ul. Mozarta, sprzedał nieznanej mu osobie na warszawskiej Pradze-Południe. Potwierdził też, że włamał się do volkswagena przy ul. Bełdan, do mercedesa przy ul. Rzymowskiego oraz ukradł kołpaki z toyoty zaparkowanej przy ul. Maklakiewicza - wyjaśnił podkom. Koniuszy.
Funkcjonariusze przewieźli 41-latka do komendy przy ul. Malczewskiego, a następnie mężczyzna trafił do policyjnego aresztu. - Usłyszał zarzuty dopuszczenia się czterech przestępstw, za które może zostać skazany przez sąd nawet na 10 lat więzienia - przekazał policjant.