Benzyna nie jest tania, więc jej kradzież i nielegalna sprzedaż nawet po zaniżonej cenie jest lukratywnym interesem. Tak właśnie pomyślał 21-letni mężczyzna po czym ten przestępczy pomysł wprowadził w czyn.
Najpierw ukradł kilka tablic rejestracyjnych. Później mocował je na swoim fordzie i jechał na stację. Tankował do pełna za około 700 zł i odjeżdżał. Paliwo sprzedawał przypadkowym osobom po bardzo konkurencyjnych cenach. Dla niepoznaki kilka razy pożyczał samochody od znajomych. Przytwierdzał do nich kradzione numery rejestracyjne i w ten sam sposób tankował paliwo - poinformował asp. szt. Robert Koniuszy z ursynowskiej KRP.
Ukrywał się przed policją na drugim piętrze i nie otwierał drzwi: weszli po drabinie i przez okno!
Po kilku podobnych zgłoszeniach, funkcjonariusze wytypowali podejrzanego i powiązali go z przynajmniej czterema tego typu przestępstwami: trzema na Mokotowie, i jednym w podwarszawskich Regułach. Podczas przeszukania jego mieszkania znaleźli kilka plastikowych baniaków z benzyną oraz kradzione tablice rejestracyjne. Policjanci ustalili także, że mężczyzna przywłaszczył wart 2 tys. zł skuter z jednej z wypożyczalni.
Czterech nastolatków chciało wysadzić szkołę na Pradze!
21-latek trafił do aresztu. Do komisariatu wciąż napływają kolejne zawiadomienia o podobnych przestępstwach, w które może być zamieszany. Na razie grozi mu do pięciu lat więzienia.