Niedługo przed zamknięciem jednego z dyskontów ochroniarze zwrócili uwagę na mężczyznę z wypchanym plecakiem. Kiedy sprawdzili jego zawartość, natychmiast wezwali policję. Okazało się, że zatrzymany mężczyzna jest 29-letnim obywatelem Ukrainy, który w Polsce przebywa nielegalnie. Na dodatek w jego plecaku znalazły się wiertarka udarowa, dwie pary markowych spodni dresowych, pasta i szczoteczka do zębów, golarka oraz torba termiczna.
Zatrzymany miał na wszystko wytłumaczenie: jak powiedział policjantom - a mówił bardzo dobrze po polsku - od dwóch lat oczekuje na rozpatrzenie wniosku o status uchodźcy. A ponieważ potrzebuje pieniędzy, szukał pracy "w budowlance". Stąd kradzież: ukradzione przedmioty były niezbędnym wyposażeniem pracownika, gdyby jednak pracę znalazł.
Przekręt na pół miliona na targowisku w Wólce Kosowskiej!
Podejrzany został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Odpowie za kradzież przed sądem, który może go skazać na 5 lat więzienia. Policjanci rozpoczęli też procedurę deportacyjną wobec osoby nielegalnie przebywającej na terytorium RP - poinformował asp. szt. Robert Koniuszy z mokotowskiej KRP.