Ukrainka została pobita w tramwaju. „Krzyczał, że wszyscy Ukraińcy powinni umrzeć”

Całe zdarzenie jako pierwsza opisała Ewa, znajoma pobitej Ukrainki. Do zdarzenia miało dojść w sobotę (9 kwietnia) w godzinach wieczornych. - Koleżanka z Ukrainy, z 9-latkiem, co gorsza sama w ciąży, została pobita przez jakiegoś kulturalnie wyglądającego pana koło 60. Krzyczał, że wszyscy Ukraińcy powinni umrzeć. Popchnął ją tak, że uderzyła głową i straciła przytomność - opisuje Ewa. Zmartwiona koleżanka postanowiła opublikować post na Facebooku, aby jak sama mówi „sprawa nie rozeszła się po kościach”. - Ta dziewczyna chce teraz wracać do Dniepra, gdzie pod bombami czuje się bezpieczniej niż w naszym kochanym przyjaznym mieście - pisze Ewa.

- Dziewczyna zadzwoniła na pogotowie, ale dyżurna odłożyła słuchawkę mówiąc, żeby nie mówiła po ukraińsku. Słabo? Wolałabym tego nie pisać - relacjonuje. Zainterweniował Maciej Dutkiewicz, rzecznik prasowy Tramwai Warszawskich. - Okropna historia! To bulwersujące. Jestem rzecznikiem Tramwajów Warszawskich. Materiał z monitoringu jest przechowywany przez nas w czasie do 30 dni i zawsze wydajemy go policji, gdy ta prowadzi postępowanie w takiej sprawie. Ale żeby wyjaśnianie tej bulwersującej sprawy poszło szybciej, to bardzo proszę o więcej szczegółów - linia, kiedy to się stało, okolica, ewentualnie rodzaj wagonu (niskopodłogowy/wysokopodłogowy) - napisał Maciej Dutkiewicz w odpowiedzi na post Ewy. Do sprawy wrócimy.