Upał w Warszawie
Żar znów leje się z nieba. Upały powróciły do Warszawy i zdanie meteorologów pozostaną z nami przez najbliższe dni. IMGW wydał pomarańczowy alert II stopnia przed upałami "Temperatura maksymalna w dzień od 30°C do 34°C. Temperatura minimalna w nocy ze środy na czwartek 20/21.07 od 13°C do 17°C, w kolejnych od 18°C do 21°C" – ostrzega Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Taka pogoda będzie utrzymywała się z pewnością do końca tygodnia.
W Warszawie stoją kurtyny wodne, które pozwalają odrobinę się schłodzić. Otwarte są baseny, ratownicy strzegą kąpielisk, MPWiK przypomina o odpowiednim nawadnianiu, a służby apelują o zadbanie w ten upalny czas również o czworonogi.
Upał a zwierzęta w ZOO
Jak się okazuje, pracownicy stołecznego ZOO nie mają większych problemów w związku z falą upałów, która dotarła do Warszawy. Wysokie temperatury są znacznie bardziej dokuczliwe dla ludzi bądź zwierząt pracujących. Zwierzęta w ogrodzie zoologicznym nie muszą przemęczać się pracą, bieganiem za zdobyczą, ucieczką, czy szukaniem pokarmu – nie przegrzewają więc dodatkowo organizmu. Mogą w szczycie dnia, kiedy jest najgoręcej, leżeć w cieniu i ograniczać ruchliwość.
Pracownicy ZOO dbają o dostarczenie im większej ilości wody do picia i kąpieli. Gdy na wybiegu nie ma basenu, przygotowywane są specjalne kąpieliska lub wstawiane zraszacze (np. dla nosorożców). Pozostają otwarte wejścia do stajenek i obiektów, gdzie zwierzęta mogą się schować. Niektóre obiekty są klimatyzowane (akwarium, pomieszczenie szympansów, herpetarium, bezkręgowce, zwierzęta polarne) i temperatura jest regulowana według potrzeb.
O tym, jak zwierzęta w ZOO radzą sobie z upałami, opowiedziała Polskiej Agencji Prasowej kierownik działu komunikacji społecznej stołecznego ZOO Anna Karczewska.
"Odpowiedź brzmi: "różnie". Przede wszystkim upał nie dla każdego zwierzęcia znaczy to samo i nie każdemu tak samo dokucza. Są zwierzęta, które nie lubią upałów, są takie, którym jest on obojętny i takie, które nawet się z tego cieszą. Wszystko zależy od miejsca naturalnego występowania danego gatunku i jego przystosowań środowiskowych. Ocena tylko poprzez ludzkie zmysły może być myląca - zwierzęta z różnych środowisk mają różne przystosowania fizjologiczne, by radzić sobie ze zmianami temperatur" - powiedziała Anna Karczewska. .
Jak zaznaczyła zwierzęta zmiennocieplne jak np. gady i płazy generalnie lubią, jak jest ciepło – są wtedy aktywne, mogą żerować.
"Np. krokodyle z Warszawskiego ZOO jak tylko zrobi się ciepło, wychodzą na wybiegi zewnętrzne i korzystają z promieni słonecznych. Oczywiście one też nie mogą się przegrzać. Kiedy już naprawdę zrobi się im gorąco – wchodzą do wody. Można je także obserwować, jak trzymają otwartą paszczę, przez którą odprowadzają ciepło. Mogą też wygrzebać sobie zagłębienie w ziemi i chłodzić brzuch bezpośrednio od podłoża, najlepiej wilgotnego. Ich ciało od wierzchu pokryte jest łuskami tworzącymi niemal pancerz, ale po brzusznej stronie są one cienkie i umożliwiają wymianę cieplną z podłożem" - przekazała.
Zwierzęta akwariowe i terraryjne mają w ZOO stałe warunki, więc wahania temperatury na zewnątrz nie mają dla nich właściwie znaczenia.
"Niektórym ze zwierząt w Zoo, chociaż kojarzone są z upalną sawanną, słońce dokucza. Np. żyrafy wybierają stanie w cieniu zamiast brykania po wybiegu. Zwiedzający bywają tym zachowaniem zawiedzeni… Żyrafy mogą też w każdej chwili wrócić do swojego pawilonu" - zaznaczyła.
Wszystkim innym pracownicy Zoo starają się pomóc. "Przede wszystkim zwierzęta dostają wodę do picia do woli, do chłodzenia poprzez zraszacze, baseny, błotniska, albo wstawiane baseniki jak dla ptaków itp." - wylicza Karczewska.
Polecany artykuł:
"Oczywiście największe zainteresowanie wśród zwiedzających budzą duże ssaki oraz zwierzęta kojarzone z obszarami polarnymi. Ale spokojnie, pingwiny przylądkowe mieszkające w Warszawskim Zoo pochodzą z Afryki, nie Antarktydy, więc to przed mrozem trzeba je chronić. Pingwiny mają wodę, w której spędzają dużo czasu, a to najlepsze chłodzenie. Natomiast niedźwiedzie polarne mają do dyspozycji klimatyzowane pomieszczenia i jeśli nie ma ich na wybiegu zewnętrznym, to właśnie tam przebywają. Niedźwiedzie jednak najlepiej lubią chłodzić się w wodzie w basenach. Dodatkowo, w największe upały, opiekunowi ustawiają im natrysk, dają lody w postaci zmrożonej wody, często z wkładką śledziową" - wyjaśnia.
Wybiegi zwierząt urządzane są tak, aby mogły one czuć się dobrze, niezależnie od panujących warunków atmosferycznych (miejsca zacienione, ale i odsłonięte od wiatru, różnego rodzaju podłoże, stały dostęp do pomieszczeń wew., baseny z wodą, kąpieliska błotne). "Zwierzęta same decydują, gdzie w danym momencie chcą przebywać i gdzie im najlepiej, nawet jeśli ludzie wybraliby dla nich inne miejsce" - zaznaczyła kierownik.
"Zwierzęta kopytne lubią chłodzić się poprzez kopytka – brodzą w błotku. Lubią też poodpoczywać sobie w cieniu, najlepiej w wykopanych dla nich lub przez nich zagłębieniach w glebie. Z kolei słonie chętnie w takim błotku się tarzają i taplają robiąc jednocześnie maseczkę dla swojej skóry, która przecież nie jest pokryta sierścią" - tłumaczy Anna Karczewska.
Nie przegap: Opłaty za śmieci w Warszawie znów zaskarżone do sądu! Będzie drożej?
Sierść zwierząt i pióra ptaków to nie tylko zapewnienie ciepła w czasie chłodu. Sierść jest izolatorem także od gorąca i ochroną przed promieniami słońca.
Zoo zostawia wybrane obszary ogrodu i wybiegów niekoszone. To oczywiście ogranicza utratę wody z roślin i gleby, ale też przynosi ulgę zwierzętom – w pobliżu bujnej zieleni jest cień i jest chłodniej.
Polecany artykuł:
"Goście Zoo powinni zrozumieć, że zwierzęta mają wybór czy chcą w danym momencie pobyć na słońcu, czy się wykąpać czy pospać w cieniu. Powinni też mieć świadomość, że widzą je w wybranym momencie i nie wiedzą, co robiły chwilę wcześniej – może pływały, więc teraz wolą się wysuszyć na słońcu?" - podkreśliła.
Zwierzęta dysponują mechanizmami obrony przed przegrzaniem. U psów i kopytnych jest to przede wszystkim dyszenie (szybki, płytki oddech powodujący szybkie parowanie z powierzchni jamy ustnej i dróg oddechowych), kangury i gryzonie obficie wydzielają ślinę, którą zwierzęta zwilżają skórę. Niektóre kopytne mogą też się pocić na wybranych obszarach. Np. konie pocą się głównie przez brzuch i szyję. Kiedy konie długo biegną, pot zamienia się w rodzaj piany na skórze.
Zobacz też: Tak się mieszka w centrum Warszawy. "Robactwo zeżre nas tu żywcem!"
Wielbłądy fizjologicznie ograniczają straty wody zagęszczając mocz i kał, regulują też temperaturę ciała noc-dzień, znoszą stratę wody równą 27 procent masy ciała. Oryks szablorogi zaczyna pocić się, gdy temp. ciała przekroczy 46 stopni Celsjusza, nerki wówczas zatrzymują wodę, a oryks na brak wody jest odporny (może nie pić tygodniami, wystarcza mu woda zawarta w roślinach, którymi się żywi). Jasne umaszczenie ich sierści przyjmuje mniej ciepła. W przypadku słoni i nosorożców chroni ich gruba, pofałdowana skóra, w której jednak brak gruczołów potowych i łojowych. Zwierzęta same dbają o jej pielęgnację i chłodzenie przez kąpiele wodne, błotne, a czasem piaskowe. Natomiast hipopotamy mają specjalną różowawą/rdzawą wydzielinę, która chroni niektóre części jego skóry przed słońcem oraz infekcjami, ponieważ miejscami jest delikatna. Ale one i tak głównie przebywają w wodzie.
Ptaki mają naturalnie wysoką temperaturę ciała, więc znoszą nieco lepiej upały od ludzi. Jednak też stosują mechanizmy obronne. Robią np. to, co ssaki – dyszą, by pozbyć się ciepła poprzez parowanie. Nie mają gruczołów potowych, więc nie pocą się w fizjologicznym znaczeniu, jednak z obszarów, które nie są przykryte piórami, np. pod skrzydłami lepiej odprowadzają ciepło. Czasami można zaobserwować jak unoszą i „otwierają” skrzydła, by zwiększyć tam wentylację. Oczywiście korzystają też z kąpieli i wtedy szczególnie dbają o zwilżanie nagich części skóry – najczęściej w okolicach dzioba i oczu (wszelkie grzebienie, dzwonka czy choćby paski nieopierzonej skóry).