- Usłyszałem dziwny szum. Zobaczyłem, że woda wypływa spod wanny. Natychmiast zamknąłem wszystkie zawory i wezwałem hydraulika- opowiada emeryt. Wyciek wody zdążył jednak przedostać się piętro niżej na parter i zalać zainstalowane tam urządzenia. Pan Daniel od sierpnia do października żył jak gdyby nigdy nic się nie stało. - Nikt do mnie nie przyszedł, nie zadzwonił i nie powiedział, że coś jest nie tak - tłumaczy emeryt.
PRZECZYTAJ TAKŻE Krwawa awantura w Ząbkach. Wbiła mężowi nóż w szyję
W październiku firma UPC wysłała do niego wezwanie do zapłaty odszkodowania na ponad 400 tys, złotych za zalany sprzęt. - Patrze i oczom nie wierze. Mam zapłacić firmie UPC prawie pół miliona złotych. Omal zawału nie dostałem. Przez kilka dni musiałem brać leki na uspokojenie, bo nie mogłem funkcjonować. To przecież nie moja wina, że pękł przewód. Zareagowałem tak szybko jak tylko mogłem.- mówi zrozpaczony pan Daniel. - Przecież taka firma powinna być ubezpieczona od takich wypadków - uważa emeryt. Co na to przedstawiciele UPC? - Po zapoznaniu się ze stanowiskiem lokatora, przekazaliśmy mu informację, że nasze pismo nie ma charakteru wiążącego i zdecydowaliśmy, że nie będziemy podejmować wobec niego dalszych działań. Przykro nam z powodu zaistniałej sytuacji -mówi Michał Fura z działy prasowego UPC.